XXII Forum Ewangelickie Wisła 2018

Autor: Grażyna Kubica

Reformacyjna idea powszechnej edukacji i jej realizacja na Śląsku Cieszyńskim, czyli o kształceniu śląskich ewangeliczek[1]

Znaczenie Reformatora w zaproponowaniu i realizacji idei powszechnej edukacji podkreśla brytyjski historyk Andrew Pettegree w znakomitej książce Marka Luter. Rok 1517, druk i początki Reformacji. Autor dowodzi tam, że „Wychowanie chrześcijańskie stało się dla Lutra dziełem życia”[2], a służyć temu miało stworzenie powszechnego systemu kształcenia, co było wówczas pomysłem nowatorskim i rewolucyjnym. Edukacja miała być powszechnie dostępna, choć nie zawsze była powszechnie pożądana, bo dokonywała się często wbrew woli rodziców, którzy nie chcieli zwalniać dzieci z pracy w domu, czy na gospodarstwie. Wcielenie w życie obowiązku szkolnego spoczywało na państwie i władzy lokalnej. Pettegree podkreśla, że Luter był pionierem edukacji kobiet, bo: "Jeżeli dzieło wychowania świadomych chrześcijan miało się powieść, to kwestia ta dotyczyła zarówno dziewcząt, jak i chłopców"[3].

Kwestia ta pojawiała się w luterańskich porządkach kościelnych Brunszwiku, Lubeki, Hamburga, Wittembergi i Strasburgu. Program nauczania w szkołach dla dziewcząt był podobny do tego dla chłopców. Zorganizowanie tak wielu szkół było trudnym zadaniem ze względu na finanse, lokale i kadrę nauczycielską, ale do końca XVI wieku osiągnięto spore sukcesy. Dla ich zilustrowania Pettegree nadmienia, że w  roku 1587 w Wenecji dziewczynki stanowiły jedynie 0,2 procenta uczniów, a w luterańskich księstwach niemieckich na wielu wiejskich obszarach stanowiły niemal połowę.

Pytaniem, na które staram się odpowiedzieć w niniejszym artykule, jest: jak wyglądała edukacja ewangelickich dziewcząt w ogarniętym ruchem reformacyjnym Księstwie Cieszyńskim (podległym wówczas czeskiej Koronie), a także później: w czasie kontrreformacji i następnych okresach dziejów tego kraju należącego już wtedy do katolickich Habsburgów. Zadanie to okazało się niezwykle trudne, bo najwyraźniej nikt z historyczek i historyków badających dzieje Śląska Cieszyńskiego nie zadał sobie takie pytania i kwestia edukacji ewangeliczek była zupełnie pomijana lub pojawiała się w ich opracowaniach jedynie fragmentarycznie.

Jest bardzo mało źródeł do badania historii szkolnictwa okresu Reformacji. Ważnym dokumentem jest „Porządek kościelny i szkolny Katarzyny Sydonii” (czyli ustawa regulująca życie religijne) z 1584 roku, gdzie jest mowa o „młodzieży w szkole”, „uczniach”, a w rozdziale o „Wizytacji szkoły” – jedynie o „chłopcach”, których należy „pobudzić do większej pilności”, dając im najlepszym grosz ze skarbnicy kościelnej, a usuwając tych, którzy nie są skorzy do nauki i posłuszeństwa[4]. Nie ma tutaj w ogóle mowy o dziewczętach, choć nie jest wykluczone, że jednak były objęte nauką.

O tym, że mogła istnieć wówczas w Cieszynie jakaś edukacja dla ewangeliczek, może także świadczyć fakt, iż później – jak piszą historycy Marzena Bogus i Janusz Spyra – „Podejmując po 1671 r. akcję rekatolicyzacji, jezuici sprowadzili z Opawy do Cieszyna specjalną nauczycielkę-katoliczkę, która miała się zająć wychowywaniem dziewcząt”[5]. Może było to konieczne, bo cieszyńskie ewangeliczki zaznały już dobrodziejstwa edukacji, więc trzeba je było specjalnie „rekatolicyzować”?

W okresie kontrreformacji, gdy zlikwidowano wszystkie ewangelickie zbory i zabroniono publicznego kultu, nastąpił także upadek szkolnictwa. Jednak w protestanckich rodzinach szlacheckich i u bogatych mieszczan zatrudniano wybitnych nauczycieli, żeby kształcili dzieci w domu. W tym czasie funkcjonowały też tzw. "szkoły pokątne", czyli nielegalne szkoły ewangelickie[6]. Niewykluczone, że w obu tych formach edukacji uczestniczyły również dziewczęta.

Polepszenie sytuacji ewangelików nastąpiło dopiero na początku XVIII wieku, gdy cesarz Józef I zgodził się na wybudowanie w Cieszynie tzw. kościoła łaski. Towarzyszyła mu szkoła łacińska, do której uczęszczali głównie synowie szlachty i mieszczaństwa, ale także kilkanaście procent chłopstwa. Opracowania historyczne wzmiankują jedynie, że „Przy szkole istniał oddział dla dziewcząt”[7] i że było to „osobliwym wyjątkiem”[8]. Te dość ogólnikowe informacje starałam się uzupełnić szczegółami ze źródeł i innych opracowań.

Najwcześniejszy ślad edukacji kobiet  na tych terenach znajduje się w zbiorach Książnicy Cieszyńskiej i jest to zapis fundacyjny z 1729 roku dokonany przez Bernarda Wacława von Rostka. Rektor oddziału dla dziewcząt miał otrzymywać odsetki od kapitału w wysokości 800 guldenów[9].

Oddział ten nazywano Magdelein-Schule, a nauczycielem był Jan Christian Bockschammer[10], ważna postać śląskiego protestantyzmu[11]. Jerzy Klette w Pamiętnikach kościoła ewangelickiego z łaski danego przed Cieszynem pisze: w roku 1752 „kościelny na siebie musiał wziąć uczenie dziewcząt, ponieważ nie było można jak w przeszłych czasach nauczyciela osobnego dla nich dosadzić”[12]. Uczennice głównie pochodziły z Cieszyna i okolicznych wsi (Bobrek, Brandys), rzadziej z innych miejscowości księstwa cieszyńskiego. Program ich nauczania był dość ograniczony i obejmował jedynie poziom elementarny[13].

Reforma szkolna z 1774 roku zobowiązywała większe miasta do tworzenia szkół dla dziewcząt. Zatem austriackie państwo wprowadziło ponad dwa wieki później regulacje (i to tylko w ograniczonym zakresie, bo powszechna edukacja szkolna została wprowadzona dopiero w 1869 roku[14]), które luterańskie księstwa niemieckie ustanowiły już w okresie Reformacji. W Cieszynie nauczyciel powstałej wtedy szkoły głównej, Joseph Nowak uczył prywatnie 75 dziewcząt, wśród których były również ewangeliczki[15]. W Bielsku oddział dla dziewcząt istniał przy szkole ewangelickiej, a w 1794 roku założono Mädchenschule[16]. Bardzo solidny w innych sprawach historyk Oskar Wagner zupełnie nie wspomina tych wczesnych przedsięwzięć kobiecej edukacji[17].

Szkoły powstające przy zborach erygowanych w księstwie cieszyńskim dzięki patentowi tolerancyjnemu z 1781 roku od początku obejmowały edukacją także dziewczęta. Historyk Kościoła i teolog Herbert Patzelt na podstawie raportów wizytacyjnych sporządził zestawienie szkół ewangelickich oraz listę uczących się w nich chłopców i dziewcząt w roku 1795. Bielsko: 170 chłopców i 106 dziewcząt; Stare Bielsko: 32 i 25; Mazańcowice: 14 i 6; Jaworze: 29 i 23; Jasienica: 19 i 12; Międzyrzecze: 15 i 17; Ustroń: 49 i 17; Wisła: 65 i 16; Nawsie: 16 i 2; Bystrzyca: 42 i 24; Wendrynia: 42 i 29; Oldrzychowice: 56 i 23; Guty: 21 i 8; Rzeka: 15 i 10; Śmiłowice: 27 i 22; Ligotka Kameralna: 70 i 37; Błędowice Dolne 24 i 1; Drogomyśl: 17 i 16; Końska: 40 i 20; Puńców: 39 i 21; Dzięgielów: 37 i 5; Kojkowice: 40 i 19. W Cieszynie: 1 klasa (chłopcy i dziewczęta) 6; 2 klasa 23; dziewcząt 10[18]. Zatem dziewczęta były obecne we wszystkich szkołach, ale w różnym natężeniu: od jednej samotnej entuzjastki wśród 24 uczniów w Błędowicach do przeszło stu uczennic stanowiących prawie 40% – w Bielsku. Z czasem udział dziewcząt się systematycznie zwiększał.

W opracowaniach historycznych trudno znaleźć informację o tym, czy klasy były koedukacyjne, czy rozwiązywano te kwestie inaczej. Można się tego dowiedzieć z pamiętników. Ksiądz doktor Jan Pindór opisywał swoją edukację w Lesznej (w 1859 roku): „W szkole było jakich 120 dzieci. Najprzedniejsze miejsca znajdowały się przy występku. Kto w pierwszej ławie zasiadał pierwszy, był premiantem, tak po stronie chłopców, jak po stronie dziewczyn”[19]. Zatem klasa była koedukacyjna, ale rozdzielona przestrzennie według płci (a trudno sobie dzisiaj wyobrazić klasę liczącą 120 dzieci). W opracowaniu księdza Andrzeja Wantuły Z przeszłości ewangelickiej szkoły w Wiśle znalazłam dalsze szczegóły: "Posyłanie dzieci do szkoły było obowiązujące. Zwłaszcza na regularne uczęszczanie do szkoły powtarzającej kładziono nacisk. Władze [kościelne - G.K.] wydały w tej sprawie surowe rozporządzenie, zmierzające do tego, aby młodzież zmusić do tej nauki. Jedno z takich rozporządzeń, obowiązujące do r. 1814, postanawiało, że młodzież nie może wstępować w związki małżeńskie, jeśli się nie wykaże świadectwem ukończenia szkoły powtarzającej. Szkoła ta różniła się od normalnej tem jeszcze, że uczono w niej osobno chłopców, a osobno dzięwczęta. Przepisy szkolne zabraniały nawet chłopcom i dzięwczętom chodzić razem do szkoły i razem z niej powracać"[20]. Zatem szkolnictwo elementarne było raczej koedukacyjne i dopiero na etapie szkoły powtarzającej wprowadzano rozdzielność płciową. Warto też wspomnieć o frekwencji uczniów w szkołach ówczesnych. Na przykład w 1818 roku do szkół ewangelickich uczęszczało 78% dzieci w wieku szkolnym, a do katolickich – 59%[21] (niestety brak danych na temat płci uczniów).

W śląsko-cieszyńskich ewangelickich rodzinach chłopskich edukacja była sprawą matek: one zaprowadzały dzieci pierwszy raz do szkoły i pilnowały postępów – piszą o tym pamiętnikarze. Czasami same były nauczycielkami, co wspominał Jan Wantuła (1877-1953), chłopo-robotniko-intelektualista z Ustronia: "Do szkoły zaprowadzano dzieci w czasach mojej młodości od 1 maja, a że mnie roki dochodziły we wrześniu, przeto matka nie czekając ani spuszczając się na szkołę, sama rozpoczęła naukę czytania. Kupiła elementarz w Cieszynie [...]. Ale nauka nie szła tak przyśpieszonym tempem jak tego matka pragnęła. [...] Przędząc na kołowrotku lub przy igle, kładła elementarz na róg stołu, mnie sadzała obok siebie i uczyła abecadła"[22]. Umiejętności czytania – zarówno wśród mężczyzn, jak i kobiet – wymagał charakter domowej religijności. Czytać trzeba było Biblię, kazania z postylli, a także pieśni z kancjonałów. Sąsiadka Wantułów, Anna Cichy, moja prababka, przez całe swoje długie i pracowite życie gaździny spod Jelenicy hołdowała dawnemu ewangelickiemu zwyczajowi czytania Pisma świętego od deski do deski każdego roku.

W Muzeum Protestantyzmu w Cieszynie przeanalizowałam zapisy księgi klasyfikacyjnej ewangelickiej szkoły głównej z lat 1814-1871 (a także księgę immatrykulacji 1801-1840 oraz materiały Wacława Gojniczka dotyczące zeszytów egzaminacyjnych 1803-1835). Nazwiska dziewcząt pojawiają się w tych dokumentach w każdym roku. Nie były one zatem do tej szkoły „przyjmowane sporadycznie”, jak twierdzi Marzena Bogus[23]. W księdze klasyfikacyjnej ich udział najczęściej wynosił około 30%, ale czasami sięgał ponad 50%. Do szkoły przychodziły nawet w wieku niecałych 7 lat. Wśród uczennic pojawiają się córki pastorów: Kupferschmida (Christine), Kotschego (Emma), Gustawa Kłapsi (Francizska, Melanie i Mathilde) i Źlika (Louise i Marie), nauczycieli: Jana Śliwki (Anna), a także cieszyńskich rzemieślników i okolicznych chłopów[24].

Dziewczęta uczące się w cieszyńskiej ewangelickiej szkole głównej[25] rekrutowały się głównie z samego miasta i bliskich okolic, z różnych warstw społecznych. Brak było wśród nich córek najbogatszych mieszczan czy szlachty – one najpewniej uczyły się w domu. Ewangelickie gimnazjum wkrótce przestało istnieć, ponieważ szkolnictwo wyznaniowe w Austrii zostało zniesione i w 1873 roku połączono je z gimnazjum katolickim.

Historycy Marzena Bogus i Janusz Spyra przyjrzeli się możliwościom edukacyjnym kobiet w artykule zatytułowanym Szkoła zamiast klasztoru. Kobieca droga do samostanowienia w zawodzie nauczycielki w XIX i w 1 poł. XX w. na przykładzie Śląska Cieszyńskiego [26]. Zawiera on wiele cennego materiału i analiz, z których korzystałam, ale sam tytuł artykułu rodzi wątpliwości. W kraju, w którym współistniały trzy wyznania, uwzględnienie tylko katolickiej „kariery” niezamężnych kobiet (klasztor), nie jest zbyt szczęśliwe[27]. W dodatku autorzy, wbrew temu tytułowi, nie zajmują się systematycznie aspektem wyznaniowym kobiecej edukacji, a jedynie czasami wzmiankują, że chodzi o katoliczki, czy ewangeliczki (żydówki nie pojawiają się wcale).

Ogólnie rzecz biorąc dziewczęta na Śląsku Cieszyńskim na przełomie XIX i XX wieku poza szkolnictwem na poziomie elementarnym niewiele miały możliwości dalszego kształcenia. W Cieszynie mogły zdobywać kwalifikacje zawodowe w szkole handlowej, niemieckiej szkole stenografowania, szkole kucharskiej i gospodarstwa domowego, także niemieckiej. Istniały również katolickie szkoły prowadzone przez siostry boromeuszki i dwuletnia niemiecka wyższa szkoła dla dziewcząt, gdzie uczyli profesorowie gimnazjum katolickiego[28]. Możliwości kształcenia na tym poziomie były także w Bielsku i innych miejscowościach. Polskie środowisko Macierzy Szkolnej zorganizowało w 1899 roku przy Polskim Gimnazjum kursy uzupełniające dla dziewcząt przygotowujące słuchaczki do egzaminów kwalifikacyjnych na nauczycielki robót ręcznych. (Moja babcia, Andzia Blasbalgówna uczęszczała na taki kurs w roku 1915/16 i chciała przystąpić do egzaminu, bo marzyła by zostać nauczycielką i miała talent do ręcznych robót. Niestety nie została do niego dopuszczona, bo nie miała ukończonych 18 lat. Odwoływała się aż do "Wysokiego Ministerstwa Wyznań i Oświaty we Wiedniu", ale bezskutecznie. Musiała podjąć pracę i już więcej nie starała się zdawać tego egzaminu[29]). W 1917 roku został powołany "Prywatny Kurs Seminaryjny Żeński", po dwóch latach przekształcony w państwowe seminarium żeńskie[30].

Gdy dziewczęta chciały się kształcić w gimnazjum wymagało to zgody austriackiego ministerstwa oświaty. Pierwsze dwie uczennice „prywatne” (czyli wolne słuchaczki) pojawiły się w cieszyńskim gimnazjum dopiero w roku 1897/98, obie były spoza regionu, a w kolejnym dołączyła ewangeliczka Ingeborg Demel, córka burmistrza. W większej liczbie dziewczęta (jako „hospitantki”) zaczęły tam pobierać nauki dopiero w 1912 roku, a w 1913 pierwsza dziewczyna zdawała tam maturę. Była to Margaretta Rhode (nie wiadomo jakiego wyznania). W Polskim Gimnazjum (powstałym w 1895 roku) także pojawiały się pojedyncze „prywatystki”, a pierwsze uczennice zdawały tam maturę dopiero w 1918 roku[31]. Kwestia możliwości zdawania matury była istotna, ponieważ egzamin ten uprawniał do podjęcia studiów uniwersyteckich. Pierwsze studentki ze Śląska Cieszyńskiego (Elżbieta i Kornelia Buzkówne oraz Edith Demel[32]) musiały zdawać ten egzamin za granicą (w Krakowie i w Brnie).

Władze austriackie dopuszczały możliwość tworzenia szkół średnich dla dziewcząt. Bogus i Spyra twierdzą, że pierwsza taka instytucja na Śląsku Cieszyńskim powstała w Polskiej Ostrawie w 1911 roku i została powołana do życia przez czeską Matice Osvěty lidové[33]. Ale jeszcze wcześniej została zorganizowana średnia szkoła dla dziewcząt w Bielsku [Höhere Töchterschule], mieszcząca się na placu kościelnym 8, której dyrektorem był Victor Terlitza[34]. A w Cieszynie w roku 1912 roku niemieckie Stowarzyszenie dla wyższego wykształcenia dziewcząt [Verein für die höhere Madchenerziehung] pod kierunkiem burmistrza Leonharda Demla powołało do życia sześcioklasowe liceum żeńskie, które mieściło się w budynkach zboru ewangelickiego na Placu Kościelnym. Dyrektorem był Franz Pietsch. Nauczyciele mieli uprawnienia do nauki w szkołach realnych, a wśród nich była jedna kobieta – Rosa Meissner ucząca geografii i historii[35]. Szósta klasa wyszła ze szkoły pod koniec Wielkiej Wojny.

Od czasu wprowadzenia Patentu Protestanckiego w 1861 roku w Cesarstwie Austrii mogły zacząć powstawać ewangelickie stowarzyszenia. Ważnym propagatorem ewangelickiego społeczeństwa obywatelskiego – jak byśmy go dzisiaj nazwali – a szczególnie aktywizowania kobiet w zakresie Misji Wewnętrznej, czyli działalności charytatywnej, był ks. dr Theodor Haase, który założył w Bielsku Ewangelickie Stowarzyszenie Kobiet [Evangelische Frauenverein] już w 1861 roku. Miało ono za zadanie prowadzenie przedszkola, a później także sierocińca[36]. Gdy przeniósł się do Cieszyna, powołał tam do życia główne swe dzieło – Szpital Powszechny Zboru Ewangelickiego [Allgemeines Krankenhaus der Evangelischen Gemeinde], który powstawał w latach 1883-1892 i Śląski Ewangelicki Dom Sióstr [Schlesische Evangelische Schwesterhaus] grupujący i kształcący diakonisy (pierwsze profesjonalne pielęgniarki na Śląsku Austriackim) i wzorujący się na znanym Diakonacie w Keizerswerth[37]. Gdy szpital został upaństwowiony w 1903 roku, główną siedzibę diakonatu przeniesiono do Bielska. Siostry pracowały głównie w cieszyńskim Szpitalu Śląskim i w bielskim Szpitalu cesarza Franciszka Józefa. W czasie Wielkiej Wojny wiele z nich służyło jako sanitariuszki za co zostały odznaczone. Diakonat miał charakter niemiecki (grupował głównie niemieckie dziewczęta z Bielska i okolic), ale siostry musiały znać jakiś język słowiański by móc się porozumiewać z pacjentami. W roku 1921 roku ksiądz Karol Kulisz powołał do życia polski Dom Sióstr w Dzięgielowie, który funkcjonuje do dzisiaj.

Inną ważną instytucją założoną przez Haasego był Ewangelicki Alumnat dla Dziewcząt [Evangelische Mädchen-Alumnat] w Cieszynie, powstały w 1893 roku[38]. Miał on na celu zapewnienie mieszkania i opieki uczennicom cieszyńskich szkół. Na początku mieścił się w prywatnym budynku i dawał schronienie 12 dziewczętom. Opiekę i zapewnienie finansowego wsparcia nad tą instytucją sprawowało powołane do życia rok później Ewangelickie Stowarzyszenie Kobiet im. Gustawa Adolfa [Evangelische Gustav Adolf - Frauenverein].

W 1905 roku Stowarzyszenie oddało do użytku imponujący budynek, w którym zamieszkało 50 uczennic (mieścił się tam także sierociniec z 20 miejscami)[39]. Instytucja alumnatu odegrała ważną rolę, gdyż wcielała w życie ideę wspierania edukacji ewangelickich dziewcząt: zapewniała im nie tylko opiekę bytową, ale także duchową, zwiększała ich kapitał kulturowy w ramach dominującej wówczas kultury niemieckiej. Chodziło także o zapobieżenie prozelityzmowi, do którego mogło dochodzić w internacie prowadzonym przez katolickie siostry boromeuszki[40].

W sprawozdaniu z 1912 roku[41] pisze się, że w alumnacie było 65 dziewcząt: 30 ze Śląska, 28 z Węgier, 3 z Moraw i 4 z Galicji. Podano też zawód ojców: 22 było posiadaczami gruntów i dzierżawcami, 9 pastorami, 8 urzędnikami, 7 nauczycielami, 6 kupcami, 5 handlowcami, 2 lekarzami, 2 fabrykantami, 2 osobami prywatnymi, 1 oficerem i 1 robotnikiem. Dziewczęta uczyły się głównie w szkołach publicznych (42), szkole handlowej (7), szkole szycia (11), szkole gospodarstwa domowego (4), a jedna uczestniczyła w kursie pocztowym. Ponadto 34 dziewczęta brały lekcje języka (niemieckiego, francuskiego i angielskiego), 5 zajmowało się malowaniem, 26 uczyło się grać na fortepianie, 3 na cytrze, 1 na skrzypcach, a 3 otrzymywały lekcje śpiewu.

Jak donosi dalej to sprawozdanie: niemal wszystkie podopieczne odniosły sukcesy w nauce, a tylko jedna – uczęszczająca do szkoły publicznej - nie zaliczyła klasy. Ale wysiłki kierownictwa szły także w innym kierunku: dzięki troskliwej opiece, codziennym spacerom i przebywaniu w ogrodzie, dziewczęta cieszyły się niezmiennie dobrym zdrowiem i kwitnącym wyglądem i nie zapadały na poważne choroby. Edukacja religijna i moralna była prowadzona w duchu ewangelicznym: rozpoczynano dzień od wspólnej modlitwy i śpiewania pieśni, wpajano najważniejsze wartości: prostotę i skromność, pracowitość i punktualność, czystość i porządek, umiłowanie prawdy i pobożność. O tym, że te wysiłki nie poszły na marne, świadczyło uznanie ze strony rodziców i nauczycieli, co sprawiało opiekunkom satysfakcję i radość. Zakładem nadal kierowała „z ostrożnością i energią” diakonisa Susanne Roth.

Kobieca działalność społeczna, jak wiele innych sfer aktywności za czasów austriackich, uległa rozbiciu na dwie frakcje narodowe. Z inicjatywy przywódcy polskiego obozu, księdza Franciszka Michejdy, w 1912 roku zostało powołane Ewangelickie Stowarzyszenie Niewiast. Zebranie założycielskie miało miejsce w cieszyńskim Domu Narodowym, a prowadziła je Maria Bernatowiczówna (1844-1938), polska ziemianka z kijowszczyzny, kalwinka, która w 1905 roku osiadła w Cieszynie.

Po zakończeniu Wielkiej Wojny i podziale Śląska Cieszyńskiego powstała także polska wersja innej instytucji dbającej o edukację młodych ewangeliczek. Pisała o tym wspominając księdza Franciszka Michejdę Zofia Kirkor-Kiedroniowa: "ostatnim jego dziełem był ewangelicki alumnat polski dla dziewcząt w Cieszynie. Chodziło o to, by w alumnacie dziewczęta z Zaolzia na dobre wyrastały Polki. O subwencję dla zakładu zwrócił się senior Fr. Michejda do Ministerstwa Skarbu w Warszawie. Gdy mówił o tym ze mną, zapewniałam go, że z pewnością subwencja przyznana będzie. Niepodobna, żeby w Warszawie zapomniano już, że Zaolzie padło ofiarą, aby ułatwić Polsce obronę przed wrogiem. A jednak przyszła odmowa. Słysząc to z ust księdza Franciszka, uczułam wstyd i gniew. Powiedziałam, że napiszę do brata Władysława [Grabskiego] i poproszę o interwencję. - Nie trzeba - rzekł senior - widocznie nie mają pieniędzy"[42].

Instytucja ta, nazwana później Alumnatem im. ks. Franciszka Michejdy, podobnie jak wcześniejszy niemiecki odpowiednik, zajmowała się opieką nad dziewczętami uczęszczającymi do cieszyńskich szkół i zapewniała im mieszkanie, utrzymanie i opiekę za opłatą 50 zł. Uboższe podopieczne korzystały ze zniżek[43]. Instytucja ta była prowadzona i utrzymywana przez Towarzystwo Ewangelickie. Kierowała nią Olga Stonawska, bardzo ważna postać polskiego ewangelicyzmu: córka księdza Franciszka Michejdy i jego współpracowniczka redakcyjna, która później podobną rolę pełniła u boku męża, księdza Jana Stonawskiego, wydawcy „Posła Ewangelickiego”. Alumnat prowadziła jeszcze po drugiej wojnie światowej[44]. Kierowały alumnatem: Ewa Gryczowa i diakonisa Maria Lazar.

Towarzystwo Ewangelickie zakupiło kamienicę na rogu Elisabethstrasse i Villenstrasse (obecnie Sienkiewicza 2) od Wilhelma i Magdaleny Buzków. W budynku mieścił się sklep z towarami mieszanymi. W tym właśnie budynku mieszkała moja matka, Helena Błaszczykówna, gdy w 1945 roku podjęła w Cieszynie naukę w Szkole Handlowej i zamieszkała w alumnacie. Został on wkrótce rozwiązany przez nowe władze[45].

 

W podsumowaniu chciałabym podkreślić, że rozpatrując kwestię wpływu protestantyzmu na życie społeczne trzeba mieć na uwadze fakt, iż poza okresem Reformacji nie miał on na Śląsku Cieszyńskim charakteru dominującego i do połowy XIX wieku ewangelicy stanowili represjonowaną mniejszość, walczącą o przetrwanie. Dopiero później mogli cieszyć się równouprawnieniem. Te uwarunkowania polityczno-instytucjonalne w znacznym stopniu ograniczały wpływ protestantyzmu w tym kraju.

Ernest Gellner w artykule o społeczeństwie obywatelskim analizował znaczenie kontrreformacji i pisał, że narzuciła ona „połowie Europy scentralizowany, doktrynerski, nietolerancyjny, niekiedy krwiożerczy, wszystko przenikający, obłudny system. [...] kraje, które znalazły się po niewłaściwej stronie, skazane były na drętwotę i ospałość, na zapóźnienie, a na koniec na trud doganiania innych”[46]. Bardzo dobrze widać ten proces na przykładzie idei powszechnej edukacji, która w krajach protestanckich została zrealizowana już w czasach Reformacji, a w katolickich – kilka wieków później. W Księstwie Cieszyńskim przy wszystkich zborach w XVI wieku powstawały też szkoły, a także później, gdy mogły się znów tworzyć po okresie kontrreformacji. Ledwie tolerowane zbory ewangelickie utrzymywały prywatne szkoły. Gellner pisał jeszcze, iż „Rzeczą istotną jest, że społeczeństwo obywatelskie było tam gotowe, czekając na wyzwolenie i/lub polityczny impuls oraz formalne, konstytucyjne uznanie”[47]. Aktywność kobiecych stowarzyszeń ewangelickich oraz ich bogata i ważna działalność zapoczątkowana, gdy tylko to było możliwe, jest dobrą ilustracją tej tezy.

Innym ważnym problemem, o którym należy tutaj wspomnieć, jest kwestia narodowa. Sytuacja monarchii habsburskiej była dość skomplikowana. Miroslav Hroch w książce Małe narody Europy zauważa, że ludność ziem dziedzicznych była etnicznie niemiecka, więc język niemiecki stał się językiem dworu i administracji centralnej. Jego pozycja wzmocniła się w czasie absolutyzmu oświeconego, kiedy Józef II starał się wprowadzić go jako język jednoczący całą administrację w państwie: "Przedstawiciele biurokracji, podobnie jak dworska szlachta, uznali język niemiecki za swój język 'macierzysty' i tym samym wyrażali tożsamość z narodem niemieckim"[48]. Bardzo dobrze to opisuje sytuację śląskiej szlachty, a także wykształconych elit, w tym także ewangelickich księży. W owym czasie jedyną kulturą wyższą była kultura języka niemieckiego. Ludzie wykształceni stawali się Niemcami w sposób automatyczny[49]. Dotyczyło to również cieszyńskich ewangeliczek kształcących się w niemieckich szkołach.

Niemieckojęzyczny Cieszyn XVIII i XIX wieku pełnił rolę ewangelickiego centrum nie tylko dla Księstwa Cieszyńskiego, ale także pozostałych ziem pod berłem Habsburgów, gdzie ewangelicy byli w mniejszości, jak Morawy, czy Wegry. Widać to dobrze w składzie podopiecznych cieszyńskiego alumnatu dla dziewcząt. Instytucja ta grupowała młode ewangeliczki przybywające z różnych stron monarchii do Cieszyna, by się kształcić. Tę panaustriacką ewangelickość niemiecką pod koniec XIX wieku zaczęły kontestować polskie instytucje bazujące na śląskojęzycznej autochtonicznej ludności, jak Stowarzyszenie Niewiast, czy później – Alumnat im. Franciszka Michejdy.

Należy jednocześnie zauważyć, iż to działalność ewangelickich księży, będących uczestnikami kultury niemieckiej, spowodowała wprowadzenie polszczyzny do życia religijnego. Wyrosły z ducha Reformacji nacisk na to, by prowadzić działalność duszpasterską w języku zrozumiałym dla ludzi, spowodował zainicjowanie głoszenia kazań, a także publikowanie literatury religijnej po polsku. A późniejsza, wywodząca się z tradycji Wiosny Ludów emancypacyjna aktywność polskich działaczy narodowych jest widoczna w tworzeniu własnych instytucji, także kobiecych, o których tutaj pisałam: polskich stowarzyszeń, diakonatu i alumnatu.

W literaturze o historii kobiet podkreśla się często znaczenie więzi między kobietami, które zapewniały im pewną autonomię i poczucie niezależności[50]. Przykłady ewangelickich diakonis i podopiecznych alumnatów stanowią świadectwo wagi wewnątrzrodzinnej kobiecej solidarności. Edukacja dawała szansę emancypacji i była sposobem na uzyskanie podmiotowości i realizowanie własnych aspiracji.

Podsumowując, chciałabym podkreślić, niewątpliwy wpływ, jaki na Śląsku Cieszyńskim miała Reformacja  na promowanie i realizację idei powszechnej edukacji, która później była ograniczana przez działania kontrreformacyjne austriackiego państwa. Jednak już od początku XVIII wieku pokolenia śląsko-cieszyńskich ewangeliczek rosły w przekonaniu, że szkolnictwo jest także dla nich.


[1] W opracowaniu tego artykułu pomogli mi Marcin Gabryś z Muzeum Protestantyzmu w Cieszynie, prof. Wacław Gojniczek, dr Adam Kubacz, którym serdecznie dziękuję.

[2] Andrew Pettegree, Marka Luter. Rok 1517, druk i początki Reformacji, przeł. M. Denderski, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Watszawa 2017, s. 304.

[3] Tamże, s. 310.

[4] Andrzej Wantuła, Porządek Kościelny Wacława Adama. Początki organizacji Kościoła Ewangelickiego na Śląsku Cieszyńskim, Odbitka z "Rocznika Teologicznego", Warszawa 1937, s. 180-181, 190.

[5] Jest to informacja pochodząca z: Józef Franek, Dzieje placówki jezuickiej w Cieszynie w okresie kontrreformacji, Cieszyn 1939 (maszynopis pracy doktorskiej), s. 75; a zawarta, [w:] Marzena Bogus, Janusz Spyra, Szkoła zamiast klasztoru. Kobieca droga do samostanowienia w zawodzie nauczycielki w XIX i w 1 poł. XX w. na przykładzie Śląska Cieszyńskiego, „Historická demografie”, Praha 2010, t. 34, nr 1, s. 45-60.

[6] A. Kubacz, Szkolnictwo na Śląsku Cieszyńskim do końca XVII w., „Śląski Kwartalnik Historyczny Sobótka” 2005, t. LX, nr 2, s. 136.

[7] Janusz Spyra, Dzieje Cieszyna od 1653 do 1848, [w:] Cieszyn w czasach nowożytnych 1528-1848, red. Idzi Panic, Urząd Miejski w Cieszynie, 2010, s. 300.

[8] Renata Czyż, Marcin Gabryś, Jakub Grudniewski, Julia Rott-Urbańska, Działalność oświatowa, [w:] 500 lat Reformacji na Górnym Śląsku Wacław Gojniczek, Ryszard Kaczmarek, Biblioteka Śląska w Katowicach, 2017, s. 175.

[9] Patrz Adam Kubacz, Szkolnictwo na Śląsku Cieszyńskim w połowie XVIII w., "Śląski Kwartalnik Historyczny 'Sobótka'" 2005, t. LX, nr 3, s. 299; Karol Michejda, Dzieje kościoła ewangelickiego w Księstwie Cieszyńskim, Towarzystwo Ewangelickie, Cieszyn 1909, s. 110.

[10] Adam Kubacz, Gimnazjum ewangelickie w Cieszynie do 1873 roku. Sukcesy i porażki, [w:] Trzysta lat tolerancji na Śląsku Cieszyńskim, red. Renata. Czyż, Wacław Gojniczek, Daniel Spratek, Ośrodek Wydawniczy "Augustana", Bieszyn 2010, s. 175..

[11] Jego biogram w Polskim Słowniku Biograficznym (t. II, Kraków 1936, s. 177) informuje o tym, że urodził się w 1733 w Cieszynie, od 1752 studiował w Jenie, w 1757 został kaznodzieją nadwornym w Gośćcu (Goschütz), a w 1764 pastorem i seniorem w Twardogórze (Festenberg), gdzie zmarł w 1804 roku. Patrz G. Biermann, Geschichte der evangelischen Kirche Oesterreichisch-Schlesiens, Teschen 1859, s. 125.

[12] Jerzy Klette, Pamiętniki kościoła ewangelickiego z łaski danego przed Cieszynem przed stema laty założonego, przy świętobliwym obchodzeniu miłościwego lata 24go maja 1809 dla zborów ewangelickich polskich okolo Cieszyna spisane i wydane w Cieszynie za najłaskawszym Jego Rakusko-Cesarsko-Królewskiej Mości pozwoleniem, red. Wacław. Gojniczek, Marcin. Gabryś, Parafia Ewangelicko-Augsburska, Cieszyn 2009, s. 42.

[13]K. Michejda, Dzieje kościoła ewangelickiego w Księstwie Cieszyńskim, dz. cyt., s. 255. Podobne dane zawiera zestawienie Kubacza na temat ilości uczniów pod koniec XVIII wieku: w 1795 roku w I klasie (mieszanej) było 6 uczniów i uczennic, w II klasie - 23 chłopców, w III klasie - 30 chłopców, w odrębnym oddziale - 10 dziewcząt; od 1796 roku dziewczęta dołączano do III oddziału tworząc oddział symultaniczny: w I klasie - 13 chłopców, w II klasie - 20 chłopców, w III klasie - 16 chłopców i 9 dziewcząt; w 1797 i 1798 nie było wcale dziewcząt; w 1799 w I klasie - 13 chłopców, w II klasie - 8 chłopców, w III klasie - 25 chłopców i 4 dziewczęta; w 1800 w I klasie - 6 chłopców, w II klasie - 24 chłopców, w III klasie - 12 chłopców i 2 dziewcząt. Archiwum i Biblioteki im. Tschammera, Abschriften von Schul verfügungen 1794-1801 sygn. 1599, T 5/1, karta 3.+. Dziękuję Adamowi Kubaczowi za udostępnienie mi tych danych.

[14] Kwestie prawne, typy szkół w austriackim systemie edukacyjnym, a także problem nauczycielek opisuje w swojej książce Marzena Bogus, Nauczyciele szkół ludowych Śląska Cieszyńskiego w XIX i na początku XX wieku. Uwarunkowania prawne i zawodowe, Wydawnictwo im. Stanisława Podobińskiego, Częstochowa, Czeski Cieszyn 2013.

[15]A. Kubacz, Gimnazjum ewangelickie, dz. cyt., s. 175-176.

[16] Walter Kuhn, Geschichte der deutschen Sprachinsel Bielitz (Schlesien). Holzner,  Würzburg 1981, s. 271 – 279.

[17] Oskar Wagner, Kościół macierzysty wielu krajów. Historia Kościoła Ewangelickiego w Księstwie Cieszyńskim w latach 1545-1918/20, przeł. Ł. Barański, Parafia Ewangelicko-Augsburska w Ciesznie, s. 199; Bielsko od wojen śląskich do zakończenia I wojny światowej (1740-1918), Bielsko-Biała Monografia miasta, t. 3, red. Idzi Panic, Wydział Kultury i Sztuki Urzędu Miejskiego, Bielsko-Biała 2011, s. 282.

[18] Herbert Patzelt, Geschichte der evangelischen Kirche in Österreichisch-Schlesien, Laumann-Verlag, Dülmen 1989, s. 77-79. Autor podaje wszystkie nazwy miejscowości w brzmieniu niemieckim. Są tam również wymienione szkoły na Śląsku Opawskim, które tutaj pomijam.

[19] Jan Pindór, Pamiętnik, wyd. 2, Polskie Towarzystwo Ewangelickie, Cieszyn 2009, s. 37-38.

[20] Andrzej Wantuła, Z przeszłości ewangelickiej szkoły w Wiśle, Drukiem Adama Wałacha w Ustroniu, Wisła 1934, s. 11.

[21] Piotr Mendroch, Szkolnictwo ewangelickie na Śląsku Cieszyńskim po Patencie Tolerancyjnym, [w:] Z problemów Reformacji, praca zbiorowa, t. 3-4, Wydawnictwo "Zwiastun", Warszawa 1980-81, s. 77.

[22] A. Wantuła, Z przeszłości ewangelickiej szkoły w Wiśle, dz. cyt., s. 8-9.

[23] M. Bogus, Nauczyciele, dz. cyt., s. 162.

[24] Klassifications Buch der III kl. der Hauptschule, Teschen, 1814-1871, MP, sygn. 1670; Immatriculations - Buch des evangelischen Gymnasium von Teschen, MP, sygn. 1677; Probeschriften z lat 1803-1835 (opracowane przez W. Gojniczka), Muzeum Protestantyzmu.

[25] W gimnazjum katolickim dziewczęta nie pojawiają się wcale, patrz Bogus, Spyra, dz. cyt.

[26] Marzena Bogus, Janusz Spyra, Szkoła zamiast klasztoru. Kobieca droga do samostanowienia w zawodzie nauczycielki w XIX i w 1 poł. XX w. na przykładzie Śląska Cieszyńskiego, „Historická demografie” 2010, t. 34, nr 1, Praha 2010, s. 45-60.

[27] Można w tym widzieć przejaw zjawiska opisywanego przeze mnie w książce Śląskość i protestantyzm. Antropologiczne studia o Śląsku Cieszyńskim, proza, fotografia, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2011, s. 17-20, gdzie wskazywałam przykłady traktowania przez badaczy katolicyzmu jako normy.

[28] Marzena Bogus, Szkoły i szkolnictwo w Cieszynie w latach 1848-1918, [w:] Dzieje Cieszyna. Cieszyn od Wiosny Ludów do III Rzeczypospolitej, t. 3, Urząd Miejski, Cieszyn 2010, s. 156.

[29] Pisałam o tym w eseju Andzia, "Kalendarz Ustroński 2012", s. 342-356.

[30] M. Bogus, Szkoły i szkolnictwo w Cieszynie w latach 1848-1918, dz. cyt., s. 159.

[31] M. Bogus, J. Spyra, Szkoła zamiast klasztoru, dz. cyt., s. 50.

[32] Piszę o tym w artykule Ewangelickie emancypantki na Śląsku Cieszyńskim, w: Językowe i kulturowe modelowanie świata. Księga Pamiątkowa dla Profesora Karola Daniela Kadłubca, red. Jan Kajfosz, Katarzyna Marcol, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2017.

[33] M. Bogus, J. Spyra, Szkoła zamiast klasztoru, dz. cyt., s. 50.

[34] Bielsko od wojen śląskich, dz. cyt., s. 284.

[35] M. Bogus, Szkoły i szkolnictwo w Cieszynie w latach 1848-1918, dz. cyt., s. 156.

[36] O. Wagner, Kościół macierzysty…, dz. cyt., s. 467.

[37] Poświęciłam tej instytucji artykuł O bielskich diakonisach-pielęgniarkach ze Śląskiego Ewangelickiego Domu Sióstr - pionierkach profesjonalnej opieki medycznej. Szkic z antropologii historycznej, w: Reformacja - z perspektywy Bielska i Białej (w druku).

[38] O. Wagner, Kościół macierzysty…, dz. cyt., s. 471.

[39] W okresie PRL mieścił się w tym budynku Posterunek Milicji Obywatelskiej, a później policji. Cieszyńska Parafia Ewangelicko-Augsburska odzyskała gmach i wynajmuje go obecnie różnym firmom. Na budynku nie ma żadnej informacji, co się tam pierwotnie mieściło. Das Allgemeine Krankenhaus der Evangelischen Gemeinde in Teschen. Bericht über dessen fünfjährige Thätigkeit vom 20. Juni 1892 bis 20. Juni 1897 erstattet im Namen des Curatoriums vom Vorsitzenden Dr. Theodor Haase, Wydawnictwo Karl Prochaska, Cieszyn 1897, s. 13.

[40] Patzelt pisze o takiej motywacji w powołaniu do życia przez Haasego ewangelickiego "pensjonatu dla dziewcząt", jako innej jeszcze instytucji poza alumnatem, ale raczej  chodziło o ten sam zakład. Patrz Patzelt, Geschichte der evangelischen Kirche..., dz. cyt., s. 192.

[41] Evangel. Gustav Adolf - Frauen-Verein in Teschen (Öst. Schles.), Bericht, Dank und Bitte, Teschen 1912.

[42] Z. Kirkor-Kiedroniowa, Wspomnienia, t. 3, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1989, s. 37.

[43] Grzegorz Giemza, Elżbieta Matuszek, Działalność charytatywna, [w:] 500 lat Reformacji na Górnym Śląsku, dz. cyt., s. 250.

[44] Zob. Władysława Magiera, Olga Stonawska, [w:] tejże, Cieszyński Szlat Kobiet, Czeski Cieszyn 2010, s. 39.

[45] W latach 1951-52 nastąpiło przymusowe przeniesienie wychowanek alumnatu do budynku Liceum Pedagogicznego przy ul. Bielskiej. W budynku przy ul. Sienkiewicza 2 władze komunistyczne umieściły internat dla chłopców, głównie uczniów Technikum Mechaniczno-Elektrycznego, zaś w 1963 r. – z naruszeniem prawa – rozwiązały  Towarzystwo Ewangelickie i przejęły jego cały majątek.

http://lote.tecieszyn.pl/index.php/o-szkole/60-historia-szkoly [dostęp: maj 2018].

[46] E. Gellner, Społeczeństwo obywatelskie, dz. cyt., s. 108-109.

[47] Tamże, s. 110-111.

[48] Miroslav Hroch, Małe narody Europy: perspektywa historyczna, przeł. G. Pańko, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 2003, s. 11.

[49] Rozważam ten problem w artykule „Chwalebna polskość”. Etyczny wymiar tożsamości śląskich działaczy narodowych, (analiza narracji autobiograficznych), [w:] Śląskość i protestantyzm, dz. cyt..

[50] Patrz Carroll Smith-Rosenberg, The Female World of Love and Ritual, "Signs" 1975, nr 1.