XXII Forum Ewangelickie Wisła 2018

Autor: dr Łukasz Barański

 

Patriotyczne postawy polskich ewangelików wyrażone w wielu zachowanych dokumentach i potwierdzane czynem, niejednokrotnie zbrojnym, nie były wyrazem nagłego i spontanicznego zrywu narodowego związanego z wybuchem I wojny światowej. Na Śląsku Cieszyńskim postawy te były wyrazem świadomości narodowej rozbudzonej, a następnie kształtującej się w procesie trwającym od połowy XIX wieku.

Inspiratorami tego procesu byli młodzi absolwenci cieszyńskiego gimnazjum ewangelickiego – m.in. Andrzej Cinciała, Paweł Stalmach, Jan Bujak, Andrzej Kotula, Jerzy Heczko i Jan Śliwka – zwani później „budzicielami”, albo „pierwszymi szermierzami” ruchu narodowego. Ważną osobą, która odcisnęła swój wpływ na przedstawicielach tego środowiska był przybyły do Cieszyna w 1866 roku ksiądz Leopold Otto z Warszawy, polski działacz narodowy, twórca koncepcji mesjanizmu ewangelickiego w Polsce.

Patrząc na historię śląskiego protestantyzmu szerzej, można zaryzykować stwierdzenie, że wielowiekowy opór przed kontrreformacyjnymi działaniami władz spowodował identyfikację wiary z językiem polskim, w którym napisane były ewangelickie modlitewniki, postylle i Biblia, codziennie wykorzystywane w użytku domowym. Domagający wieków uznania własnej autonomii wyznaniowej, a następnie równouprawnienia z Kościołem rzymskokatolickim, ewangelicy śląscy wnieśli do procesu narodowego przebudzenia mieszkańców ziemi cieszyńskiej dojrzałość polityczną formułowanych oczekiwań i żądań.

Budzenie świadomości narodowej w Królestwie Polskim

Inaczej procesy budzenia polskiej świadomości narodowej przebiegały wśród ewangelików w Królestwie Polskim. Kościół Ewangelicko-Augsburski w Królestwie Polskim obejmował ludność polską oraz napływową niemiecką. Wśród pewnej części tej ludności zachodziły w XIX wieku procesy asymilacji z narodem polskim, a fenomen ten na przykładzie kilku znanych rodów został w historiografii określony mianem formowania się środowiska tzw. „Polaków z wyboru”. Z tego środowiska wywodził się m.in. przyszły biskup Juliusz Bursche. Ten proces asymilacji uległ specyficznemu wzmocnieniu po klęsce powstania styczniowego.

Zamieszkująca terytorium zaboru rosyjskiego ludność niemiecka zachowywała się często biernie, bądź nawet powściągliwie wobec wkraczających na te tereny wojsk niemieckich. Poczucie przynależności do państwa rosyjskiego było częściej silniejsze niż więzy narodowe z armią wilhelmińską. Wyjątek stanowiło miasto Łódź, gdzie dość szybko doszło do tzw. niemieckiego przebudzenia narodowego, a pod koniec I wojny światowej część tamtejszych Niemców ewangelików (skupionych wokół Adolfa Eichlera) postulowała nadanie niemieckiego charakteru tamtejszemu Kościołowi Ewangelicko-Augsburskiemu. Po manifeście cesarzy Niemiec i Austro-Węgier z 5 listopada 1916, w którym zapowiedzieli oni utworzenie państwa polskiego, coraz częściej dało się słyszeć głosy w środowisku niemieckich ewangelików, że Kościół ewangelicki ma bronić wpływów kultury i języka niemieckiego w przyszłej Polsce. Z drugiej strony rósł w siłę również obóz propolski pod kierownictwem ks. Juliusza Burschego, który nawiązywał do ideologii nakreślonej już w latach 70-tych XIX wieku przez ks. Leopolda Otto, który uważał że ewangelicyzm ma stać się nośnikiem polskości, sięgając do ideałów polskiej Reformacji XVI w. Jednak, o czym warto pamiętać, dla ks. Burschego najważniejsza była perspektywa Ewangelii – chodziło o jej przybliżanie narodowi polskiemu, a do tego trzeba było mówić i myśleć po polsku.

Jaki ma być Kościół Ewangelicko-Augsburski w przyszłej Polsce?

W roku 1917 nastąpiło w Kościele Ewangelicko-Augsburskim na terenie Królestwa Polskiego wyraźne zaognienie konfliktu narodowościowego między frakcją propolską i proniemiecką. Osią sporu był stosunek Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego do przyszłego państwa polskiego. Frakcja proniemiecka parła do utworzenia Kościoła niezależnego od przyszłych polskich władz. Gdyby te zamierzenia zakończyły się sukcesem, mogłoby to na lata utrwalić w Polsce stereotyp ewangelik = Niemiec. Podziały te ujawniły się na synodzie w Łodzi w 1917 roku, gdzie doszło do rozłamu i księża oraz świeccy o orientacji polskiej opuścili obrady, protestując przeciwko planom nowej ustawy kościelnej. Również krytyczne stanowisko w tej sprawie zajęło kolegium kościelne zboru warszawskiego, które w memoriale oświadczyło: „My dysydenci polscy nie życzymy sobie bynajmniej ustawy, która (…) ma z protestantyzmu tworzyć przedmurze niemczyzny w kraju naszym”. W tym memoriale podniesiono też konieczność kształcenia księży w przyszłym Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Warszawskiego. Patriotycznie nastawione środowisko ewangelików warszawskich dążyło do nadania Kościołowi ewangelickiemu wyraźnie polskiego charakteru. Niepodległościowe dążenia tego środowiska doszły do głosu w rezolucji kolegium z 26 stycznia 1918 roku, gdzie stwierdzono:

„Niezłomną wolą narodu polskiego jest wskrzeszenie zjednoczonej Polski, jako państwa niepodległego (…) w granicach etnicznych (…) z dostępem do morza (…). Tylko Polska zbudowana przez naród polski będzie rękojmią trwałego pokoju i ostoją prądów wolnościowych i demokratycznych w Europie”.

Fiasko frakcji niemieckiej na synodzie w Łodzi spowodowało powrót ks. Juliusza Burschego z emigracji do Warszawy 17 lutego 1918 roku. Najważniejszym zadaniem było wówczas uchwalenie nowej ustawy kościelnej, która byłaby wyrazem wierności wobec państwa polskiego. Wydarzenia z listopada 1918 roku doprowadziły do upadku koncepcji powstania niemieckiego Kościoła ewangelickiego w Polsce.

Ewangelicy w czasie I wojny światowej

Okres wojny był dla ewangelików w Królestwie Polskim czasem szczególnie ciężkim. Byli oni przez władze rosyjskie utożsamiani z Niemcami i – choć często czuli się Polakami – byli wywłaszczani i wysiedlani w głąb Rosji. Parafia warszawska w specjalnym memoriale apelowała do władz rosyjskich o zaprzestanie represji, podkreślając swe polskie patriotyczne nastawienie. Nie przyniosło to spodziewanego złagodzenia polityki carskiej. Co gorsza, władze potraktowały te działania jako antypaństwowe, czego skutkiem było m. in. pozbawienie Juliusza Burschego stanowiska superintendenta generalnego i jego wywóz do Rosji. Po wkroczeniu 5 sierpnia 1915 roku do Warszawy wojsk niemieckich, Kościół Ewangelicko-Augsburski na terenie Kongresówki miał stać się narzędziem umacniania wpływów niemieckich na terenie okupowanym. W tym czasie zbór warszawski zajął nieprzychylną postawę wobec polityki niemieckich okupantów. Nadal dominowały tam nabożeństwa w języku polskim, parafia włączała się w nurt polskiego życia narodowego, a Polacy ewangelicy brali udział w uroczystościach patriotycznych w Warszawie w latach 1916-1917, np. w obchodach 125 rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Również 400. rocznica Reformacji stała się okazją do przypomnienia chlubnych tradycji polskiego protestantyzmu i jego wkładu w rozwój kultury w Polsce.

Na przełomie stuleci polskie środowisko patriotyczne na Śląsku Cieszyńskim było skupione wokół księdza Franciszka Michejdy, proboszcza w Nawsiu. Organem politycznym tego środowiska były założone przez Michejdę Polskie Stronnictwo Narodowe oraz Polskie Stronnictwo Ludowe na Śląsku. U progu XX wieku środowisko to znalazło się w defensywie. Było to spowodowane niechęcią części wiernych do przywódców, którzy mocno współpracowali ze Związkiem Śląskich Katolików i ks. Londzinem. Wybory do komitetu parafialnego (rady parafialnej) w Cieszynie w 1903 r. zakończyły się zwycięstwem frakcji niemieckiej. W odpowiedzi na te tendencje ks. Franciszek Michejda przystąpił do reorganizacji działalności swego środowiska na  początku drugiej dekady XX wieku. Symbolicznym momentem tej zmiany było powołanie nowego czasopisma o polskiej orientacji narodowej i mocnej ewangelickiej identyfikacji wyznaniowej – „Posła Ewangelickiego”, którego redaktorem został zięć Franciszka Michejdy, ks. Jan Stonawski.

Podziały narodowościowe dały o sobie znać podczas wyborów następcy zmarłego cieszyńskiego proboszcza ks. Arnolda Źlika. W przeprowadzonych 15 lutego 1914 wyborach niewielką większością głosów wygrał ks. Karol Kulisz, pokonując kandydata niemieckojęzycznej części zboru – ks. dr Rudolfa Wrzecionkę. Jednak Naczelna Rada Kościelna w Wiedniu odmówiła zatwierdzenia tego wyboru. Sprawy tej nie udało się rozstrzygnąć przed wybuchem wojny. Okres wojny charakteryzował się ożywieniem życia religijnego w cieszyńskiej parafii. Do służby wojskowej zgłosiło się wielu ewangelików, w tym również przyszłych księży. Wśród parafian  przeprowadzano zbiórki na cele pomocy ofiarom wojny, wygłaszano kazania patriotyczne.

Czyn legionowy ewangelików

Wśród postaci zasłużonych dla odzyskania przez Polskę niepodległości było również wielu ewangelików. W pierwszym okresie walki o niepodległość można ich było znaleźć przede wszystkim w Legionach Piłsudskiego, a później jego w obozie politycznym. W powstałych 27 sierpnia 1914 roku Legionach Polskich było wielu mieszkańców Śląska Cieszyńskiego. Już w sierpniu powstała w Cieszynie Śląska Sekcja Naczelnego Komitetu Narodowego która zajęła się rekrutacją do legionów. Członkiem Sekcji był m.in. poseł do Rady Państwa w Wiedniu i pierwszy prezes Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w Cieszynie dr Jan Michejda. Zorganizowany przez Sekcję Śląską oddział został nazwany „Legionem Śląskim”. Dowodzony przez Hieronima Przepilińskiego Legion Śląski został włączony do 3 pułku piechoty Legionów Polskich jako 2 kompania, tzw. „śląska” 1. batalionu. Kulminacyjnym momentem czynu legionowego na Śląsku Cieszyńskim był wymarsz Legionu Śląskiego z Cieszyna 21 września 1914 r. Grupa 372 legionistów udała się do Mszany Dolnej w celu wstąpienia do tzw. Legionu Wschodniego. Jesienią 1914 r. na Śląsku Cieszyńskim pojawili się, w celach rekonwalescencji i odpoczynku, legioniści I Brygady oraz polscy uchodźcy, z całą legionową elitą. Na parafii ewangelickiej w Nawsiu koło Jabłonkowa Józef Piłsudski spędził swoją pierwszą wojenną wigilię. Śląski czyn legionowy był próbą zamanifestowania łączności z narodem polskim  podejmowaną przez przedstawicieli wszystkich najważniejszych sił politycznych w księstwie.

Jednym z najwybitniejszych szermierzy niepodległości, który o Niepodległą zabiegał zbrojnie i piórem, był pochodzący z  rodziny ewangelickich górali z Jaworzynki Jan Łysek (1887-1915) – poeta romantyczny, w którego utworach dochodziły do głosu elementy folklorystyczne, nauczyciel i działacz społeczny. Po ukończeniu Gimnazjum Polskiego w Cieszynie i paralelki przy seminarium nauczycielskim podjął pracę jako nauczyciel w Datyniach Dolnych, a następnie w Suchej Średniej. Był również kierownikiem polskiej szkoły ludowej w Jaworzu. Jego poezja i proza odwoływały się do kultury i gwary górali śląskich. Przez Kazimierza Nitscha był nazwany „śląskim Tetmajerem”. Jego najwybitniejszym dziełem literackim jest dramat „Śpiący rycerze”. Obok działalności literackiej, teatralnej i folklorystycznej angażował się Jan Łysek również w tworzenie zrębów harcerstwa wśród młodzieży polskiej na Śląsku Cieszyńskim. Po wybuchu wojny razem z Hieronimem Przepilińskim współorganizował w Cieszynie kompanię Legionów Polskich, zwaną Legionem Śląskim. Wkrótce też został dowódcą jednego z plutonów drugiej kompanii legionowej. Pierwszą bitwę stoczył 24 X 1914 roku pod Nadwórną. Kilka dni później został ranny w bitwie pod Maksymcem. W późniejszym okresie, już jako dowódca całej kompanii, brał udział w walkach legionu w Karpatach. Zginął trafiony kulą w głowę podczas bitwy pod Kostiuchnówką na Wołyniu 5 listopada 1915 roku. W 1929 roku jego zwłoki ekshumowano i przewieziono z cmentarza w Wołczesku do Cieszyna. Tu został pochowany na cmentarzu obok kościoła ewangelickiego. W kazaniu pogrzebowym po śmierci Łyska ks. Karol Kulisz powiedział:

„Nie ulega wątpliwości, że śp. Jan Łysek to jeden z najzdolniejszych Ślązaków, jeden z najgorętszych Polaków, jeden z najprzedniejszych bohaterów, jakich ziemia nasza cieszyńska wydała”.

Wielu ewangelickich żołnierzy i uczestników późniejszych walk o niepodległość wywodziło się z polskiej organizacji „Jedność”. Działała w gimnazjach cieszyńskich, a później także bielskich od 1886 roku. W roku 1903 liczyła ona już 20 kół, zrzeszających ponad 1200 członków. Prezesem „Jedności” w cieszyńskim gimnazjum był ks. Jan Stonawski, redaktor „Posła Ewangelickiego” oraz „Słowa Żywota”. W działaniach patriotycznych wspierała go żona Olga Stonawska, która była przewodniczką Ewangelickiego Stowarzyszenia Niewiast oraz Macierzy Szkolnej Księstwa Cieszyńskiego. W domu Stonawskich mieścił się od sierpnia 1914 roku komisariat Legionów Polskich.

Kolejnym bojownikiem o niepodległość, był wychowanek cieszyńskiego gimnazjum i organizacji patriotycznej „Jedność”, Jan Raszka (1871-1945), wybitny rzeźbiarz, grawer, malarz i medalier. Jeszcze w czasie studiów w Wiedniu angażował się w działalność Stowarzyszenia Akademików Polskich na Śląsku „Znicz”. Studia te były nagrodą za talent, który u ubogiego cieszyńskiego ucznia dostrzegł sam arcyksiążę Eugeniusz Habsburg, który zamówił u niego swój portret. Od roku 1902 Raszka był wykładowcą rysunku i rzeźby w Wyższej Szkole Przemysłowej w Krakowie. To właśnie podczas swego pobytu w Krakowie poznał Józefa Piłsudskiego i wszedł w krąg krakowskich działaczy niepodległościowych. W jego twórczości od tego czasu zaczęły pojawiać się wątki patriotyczne. W 1916 roku wstąpił do Legionów Piłsudskiego. W czasie służby wojskowej nie zaprzestał działalności twórczej. Portretował dowódców legionowych, m. in. Kazimierza Sosnkowskiego, pełnił funkcję legionowego rzeźbiarza wojennego. Gdy w 1920 roku wybuchła wojna polsko-bolszewicka zgłosił się ponownie do wojska, gdzie na powrót objął stanowisko przewodniczącego sekcji plastyków, zajmującej się projektowaniem afiszów i odznak. W 1922 roku objął funkcję dyrektora Państwowej Szkoły Przemysłu Artystycznego w Krakowie. Spod jego dłuta wyszły m. in. rzeźby górników i hutników przed gmachem Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, pomnik Mieszka I w Cieszynie oraz pomnik Legionistów Śląskich w Cieszynie, zwany „Cieszyńską Nike” lub „Ślązaczką”, który został zniszczony 1 września 1939 roku przez Niemców. Zrekonstruowany pomnik stanął ponownie na swym dawnym miejscu u stóp Wzgórza Zamkowego w 2008 roku. Jan Raszka był wielokrotnie odznaczany najwyższymi odznaczeniami państwowymi za działalność niepodległościową – legionową oraz artystyczną. Zmarł w Krakowie w 1945, gdzie został pochowany.

Wśród bohaterów tamtych dni nie sposób pominąć Ignacego Boernera (1875-1933). Urodzony w Zduńskiej Woli syn powstańca styczniowego, ewangelickiego superintendenta diecezji kaliskiej Edwarda Boernera, był klasycznym przykładem patrioty polskiego z wyboru, którego rodzina przybyła na terytorium Królestwa Polskiego z Saksonii, szukając tutaj lepszych warunków do życia. Po ukończeniu szkół w Kaliszu oraz Darmstadt zaangażował się na początku XX wieku w działalność Polskiej Partii Socjalistycznej. W 1914 roku wstąpił do Związku Walki Czynnej a następnie do Legionów Piłsudskiego. Pełnił funkcję oficera wywiadu I Brygady Legionów. Podczas tzw. kryzysu przysięgowego, gdy wraz z grupą oficerów odmówił przysięgi na wierność państwom centralnym, został w lipcu 1917 roku internowany w niemieckim obozie w Beniaminowie pod Warszawą. Po wyjściu z niewoli w 1918 roku został szefem oddziału wywiadowczego w Komendzie Naczelnej Polskiej Organizacji Wojskowej. To dzięki jego negocjacjom, prowadzonym w imieniu Piłsudskiego, 12-tysięczny garnizon niemiecki opuścił Warszawę. Przez cały okres powojenny służył w odrodzonym Wojsku Polskim, był m.in. oficerem sztabu generalnego. W okresie 1929-1933 był ministrem poczt i telegrafów. Od jego nazwiska nazwane zostało osiedle Boernerowskie, które powstało pod Warszawą dla pracowników ministerstwa łączności. Był świeckim członkiem konsystorza Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w okresie międzywojennym. Zmarł w 1933 roku i został pochowany na cmentarzu komunalnym (d. wojskowym) w Warszawie.

Ewangelicy w walce o polskość Śląska Cieszyńskiego

Gdy w 1918 roku stało się jasne, że monarchia austro-węgierska upadnie i na jej gruzach powstaną państwa narodowe, doszło na Śląsku Cieszyńskim do zaostrzenia konfliktu narodowościowego między polskim i czeskim stronnictwem politycznym. Środowisko ślązakowskie zajęło początkowo postawę neutralną, a gdy już było wiadome, że opcja autonomii Śląska w ramach nowo powstałego państwa polskiego jest nierealna, zaczęło skłaniać się ku opcji czeskiej. Z kolei spora część niemieckich przemysłowców bielskich widziała swe szanse w przyłączeniu Śląska Cieszyńskiego do Polski.

Wydarzenia polityczne kolejnych miesięcy zaciążyły nad losem Śląska Cieszyńskiego na całą resztę XX stulecia. Początkowe sukcesy polskiego środowiska narodowego, działania Rady Narodowej Księstwa Cieszyńskiego, wielotysięczne wiece poparcia dla idei przyłączenia byłego księstwa do Polski, wszystko to miało już w 1919 roku stać się krótkim epizodem samostanowienia Polaków zamieszkujących to dawne piastowskie księstwo. Już w styczniu 1919 roku o swoich roszczeniach do tego obszaru na drodze siłowej przypomniał rząd czechosłowacki, dokonując najazdu na terytorium księstwa i zagarniając również te jego tereny, na których ludności czeskiej nie było prawie wcale, a ogromną większość stanowiła ludność polska.

Od początku października 1918 roku nasilały się na terenie Śląska Cieszyńskiego wystąpienia ludności polskiej, domagającej się zjednoczenia tych ziem z odbudowującym się po okresie 123-letniego niebytu państwem polskim. Dnia 19 października ukonstytuował się komitet polski pod nazwą Rady Narodowej Księstwa Cieszyńskiego. Jednym z trzech prezydentów Rady był dr Jan Michejda, prawnik, polski działacz narodowy i brat księdza Franciszka Michejdy. Świadectwem poparcia ewangelików cieszyńskich dla działań Rady Narodowej Księstwa Cieszyńskiego była wizyta 31 października 1918 r. delegacji cieszyńskich duchownych ewangelickich z Franciszkiem Michejdą na czele na posiedzeniu Rady. Delegacja uznała władzę Rady i wyraziła swe nadzieje na zjednoczenie parafii ewangelickich księstwa z Kościołem ewangelickim w Polsce.

Propolskie działania cieszyńskich ewangelików znajdowały mocne wsparcie w stanowisku władz Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Warszawie. Już 17 listopada 1918 r. superintendent generalny Juliusz Bursche wydał „Okólnik do superintendentów i księży pastorów w Polsce”. Obok Ślązaków wymienia w nim również Mazurów jako ewangelików, którzy „garną się do Polski”. Te obustronne dążenia zjednoczeniowe zainicjowały proces włączania senioratu śląskiego Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Austrii do Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce. Dnia 11 listopada 1918 roku Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego wydała  rozporządzenie o uznaniu przez Kościół ewangelicki na Śląsku Cieszyńskim zwierzchności konsystorza w Warszawie. Decyzja ta była odzwierciedleniem woli większości parafii na terenie senioratu. W odpowiedzi na te działania superintendent generalny Juliusz Bursche dokonał aktu włączenia śląsko-cieszyńskich parafii do Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce decyzją zatwierdzoną 20 grudnia 1918 roku w Cieszynie. Na czele nowo powstałego senioratu śląskiego stanął ks. Franciszek Michejda.

Konferencja pokojowa w Wersalu

Obok działań zbrojnych to właśnie dyplomacja była najważniejszym narzędziem walki o kształt przyszłego niepodległego państwa polskiego. Również Kościół Ewangelicko-Augsburski zaangażował się w te dyplomatyczne starania o jak najkorzystniejsze rozstrzygnięcia mocarstw światowych dotyczące przyszłego kształtu Polski. Bardzo aktywnie w ten proces włączył się superintendent J. Bursche, który zabiegał o włączenie do odrodzonego państwa polskiego terenów zamieszkiwanych przez ewangelików-Polaków, a więc na południu: Śląska Cieszyńskiego, na północy: Mazur. Obok Burschego wymienić tutaj trzeba również profesora Jerzego Buzka, przyszłego szefa Głównego Urzędu Statystycznego. Był on również delegatem rządu polskiego na konferencję pokojową w Paryżu. Już po agresji Czechosłowacji na Śląsk Cieszyński, w styczniu 1919 roku Juliusz Bursche, po rozmowie z Naczelnikiem Państwa Józefem Piłsudskim oraz wyposażony w pełnomocnictwa premiera Ignacego Paderewskiego udał się do Paryża w roli oficjalnego delegata rządu polskiego. W Paryżu spotkał się z sekretarzem prezydenta Stanów Zjednoczonych Woodrowa Wilsona, któremu przedłożył „Memoriał w sprawie ewangelików polskich”. W dokumencie tym Juliusz Bursche bardzo mocno akcentuje związki dwóch obszarów spornych z Polską.  Zarówno na Śląsku Cieszyńskim, jak i na Mazurach istnieje bowiem Kościół ewangelicki, swymi korzeniami sięgający XVI-wiecznej Reformacji, którego wierni modlili się i czytali Pismo Święte w języku polskim i przeciwstawiali się działaniom germanizacyjnym (Mazurzy) bądź kontrreformacyjnym (Ślązacy cieszyńscy) dotychczasowych władz. Przyłączenie parafii ewangelickich z tych dwóch regionów do Polski przyniosłoby, zdaniem Burschego, korzyści nie tylko Kościołowi ewangelickiemu w Polsce, ale również stanowiłoby cenny wkład do nowo powstającego państwa polskiego. Byłoby wreszcie naprawieniem historycznych krzywd wyrządzonych Polakom-ewangelikom, żyjącym przez wieki w rozproszeniu.

Wśród upominających się o prawa Polaków do spornych ziem byli w Paryżu również inni przedstawiciele Kościoła ewangelickiego, m. in. prezes konsystorza Jakub Glass, wspomniany prof. Józef Buzek, który przygotował memoriał pt. „Protestanci polscy a zagadnienie zachodnich granic Polski”, Wawrzyniec Puttkamer z Kościoła reformowanego oraz księża Karol Kulisz i Józef Mamica, jako delegaci Rady Narodowej Księstwa Cieszyńskiego. Cieszyńscy księża przybyli do Paryża z memoriałem prezentującym „głos polskiego duchowieństwa ewangelickiego w sprawie przyłączenia Śląska Wschodniego [czyli Cieszyńskiego] do Polski”. Domagali się w nim by do Polski przyłączone zostały również „kraje dotąd pruskie, a zamieszkałe przez Polaków, tj. polski Śląsk pruski, Poznańskie, zachodnie i wschodnie Prusy, tudzież polska część Pomorza”. Dokument ten zawiera wątki argumentacji odwołującej się do mesjanizmu  ewangelickiego ugruntowanego w koncepcjach Leopolda Otto. Zdaniem sygnatariuszy, śląscy ewangelicy wnieśliby do swej ojczyzny „ducha ewangelii w oświetleniu ewangelickim”. Memoriał ten kończy się doniosłą deklaracją: „Pragniemy tedy powrócić do domu naszego ojcowskiego, do przyrodzonej naszej ojczyzny i połączyć się z braćmi naszymi według rodu i języka i z braćmi według wiary i wyznania w Chrystusie”.

W lipcu 1920 z dokumentem wyrażającym sprzeciw wobec czeskiej okupacji terenów Śląska Cieszyńskiego przybył do Paryża ponownie ks. Karol Kulisz. Niestety, delegacja polska spóźniła się, a Rada Ambasadorów podjęła niekorzystną dla Polski decyzję o podziale Śląska Cieszyńskiego w przeddzień wysłuchania ks. Kulisza. W dokumencie tym duchowni cieszyńscy domagają się podziału Śląska Cieszyńskiego według kryterium etnicznego, zakładającego oddanie Frydku i Ostrawy Czechom, a Cieszyna i Frysztatu Polakom. Gdyby tak się jednak nie stało, sytuacja grozi wybuchem „krwawego plebiscytu”.

Podział Śląska Cieszyńskiego

Jednak do plebiscytu nie doszło. Latem 1920 roku, na konferencji w belgijskim Spa mocarstwa europejskie dokonały podziału Śląska Cieszyńskiego według niekorzystnych dla Polski kryteriów. Dla Polaków ewangelików, którzy mocą tej decyzji pozostali po czechosłowackiej stronie, był to potężny cios. Duchowni ewangeliccy z Franciszkiem Michejdą na czele dążyli do powołania senioratu niezależnego od czechosłowackich struktur kościelnych, co w końcu się udało. W skład powstałego w 1922 roku Augsburskiego Kościoła Ewangelickiego na Wschodnim Śląsku w Czechosłowacji weszły polskie parafie na terenie Czechosłowacji: Błędowice, Bystrzyca, Ligotka Kameralna, Nawsie, Orłowa, Trzyniec i Czeski Cieszyn. Łącznie na terenie przyznanym Czechosłowacji pozostało ponad 48 tysięcy ewangelików. W parafiach znajdujących się na terenie, który przypadł Polsce, mieszkało wówczas około 47 tysięcy ewangelików, z czego 35 tysięcy było narodowości polskiej. Gorzkim paradoksem tego rozstrzygnięcia było przyznanie Czechosłowacji terenów, których mieszkańcy, a w szczególności tamtejsi ewangelicy, najgłośniej domagali się przyłączenia do Polski.

Przedstawione postaci i dokumenty, ale także pomniki, rzeźby i utwory literackie stanowią czytelny dowód zaangażowania ewangelików w walkę o niepodległość powstającej po 123 latach politycznego niebytu Polski. Skomplikowane procesy dziejowe, budzenie i przemiany świadomości narodowej następowały również w środowisku polskich ewangelików. Obserwując z dzisiejszej perspektywy te procesy widzimy jak wielu było wśród ojców naszej wiary sprzed  ponad wieku postaci, które swym działaniem świadomie kształtowały owe procesy. Symboliczne zdjęcie, które dokumentuje te działania, przedstawia przyszłego biskupa Juliusza Burschego w bramie swej wiślańskiej willi Zacisze. Nad jego głową, na górnej części bramy powiewa wysoko zatknięta polska flaga – biało-czerwona. I być może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zdjęcie to zostało zrobione w 1914 roku. W czasie kiedy w Cieszynie, ale też w Wiśle, mało komu śniło się, że tu będzie kiedyś Polska. Takie zdjęcie daje wszystkim, również nam, żyjącym dziś w wolnym kraju, wiele do myślenia i mówi o bohaterskich postawach ewangelików sprzed stulecia więcej niż niejeden długi wykład.