Autor: Jan Puczek
Szanowni Państwo!
Poproszony przez Komitet Organizacyjny XXII Forum o propozycje do programu, podałem ten zaskakujący, a może nawet bulwersujący temat, zaznaczając, że powinien go podjąć jakiś dobry historyk. Temat wrócił do mnie, a pani Danuta Szczypka kategorycznie powiedziała: ty masz to zrobić!
Temat ten powinien traktować o powrocie do Macierzy, bo w pierwszych trzy i pół wiekach państwowości polskiej Śląsk Cieszyński w tej Macierzy był. Tematyka historyczna Śląska Cieszyńskiego jest niezwykle bogata w wydarzenia i ludzi, wielokrotnie w różnych aspektach podejmowana, publikowana w dziesiątkach, setkach artykułów i książek, dlatego moje krótkie wystąpienie skierowane jest przede wszystkim do osób spoza Śląska, jak również może odświeżyć, przypomnieć nam, mieszkańcom Ziemi Cieszyńskiej, niektóre ważniejsze sprawy z nią związane.
Zacznę od słów wypowiedzianych w ubiegłym roku na uroczystym odsłonięciu tablicy upamiętniającej tych, którym zawdzięczamy Reformację w Księstwie Cieszyńskim, księciu Wacławowi III Adamowi i jego małżonce księżnej Sydonii Katarzynie, cytuję: „niech ta tablica skłoni nas do refleksji: kiedy to się zaczęło i komu to zawdzięczamy” oraz w zakończeniu: „skąd przychodzimy…”
Śląsk Cieszyński, a w dalszej przeszłości Księstwo Cieszyńskie na Górnym Śląsku, powstało z kolejnego podziału śląskiej dzielnicy państwa polskiego, z Księstwa Opolskiego, w 1290 roku. O tym, że Bolesław Krzywousty zabronił w testamencie dalszego dzielenia ziem, od początku nie chciano pamiętać.
Dziś dla niektórych Śląsk Cieszyński to tylko powiat cieszyński; dla lepiej zorientowanych to również Śląsk za Olzą i część powiatu bielskiego, chociaż w Bielsku-Białej, jako że po I i II wojnie światowej nastąpiły w nim zasadnicze przeobrażenia ludnościowe i administracyjne, istnieją tendencje do używania nazwy Podbeskidzie. U zarania dziejów Księstwa Cieszyńskiego było ono dość spore, bo na zachodzie sięgało po rzekę Ostrawicę we Frydku, a na wschodzie – za rzekę Skawę, obejmując wyobrażeniowo dzisiejsze powiaty, wymieniając od zachodu: frydecki, frysztacki, czeskocieszyński; a po naszej stronie Olzy: cieszyński, bielski (do 1951 roku oddzielny również powiat bialski), oświęcimski, żywiecki i wadowicki). Powierzchnia to 5.190 km2, przy dzisiejszych 730 km2 powiatu cieszyńskiego. Wschodnia część naszego Księstwa już w 1316 roku od niego została oddzielona, jako Księstwo Oświęcimsko-Zatorskie, które potem zostało wykupione i przyłączone do Rzeczypospolitej, jednak do jej końca określane było jako powiat szląski. Walerian Krasiński, kalwin, kuzyn Wincentego, w swoim trzytomowym znakomitym dziele Zarys dziejów powstania i upadku reformacji w Polsce (wydanie angielskie 1838-1840; tłumaczenie polskie 1903, reprint 1986) wymienia w tym „szląskim” powiecie istniejące tam jeszcze parafie ewangelickie. Można by snuć bezowocne rozważania, co byłoby, gdyby…
Nazwa Śląsk Cieszyński, w odróżnieniu od Górnego Śląska, ukształtowała się po wojnach śląskich 1740-1742, w wyniku których 7/8 Śląska, do tego czasu austriackiego (ale i czeskiego), zostało zagarniętych przez Prusy.
Śląsk Cieszyński to obszar pogranicza narodów, państw, kultur, języków, religii… Dla zrozumienia specyfiki Śląska Cieszyńskiego chciałbym tu doprecyzować pewne pojęcia: naród, narodowość, narodowość etniczna i narodowość polityczna.
Naród – według pewnej definicji to grupa etniczna (w znaczeniu też antropologii przyrodniczej), którą łączy wspólny język oraz kultura materialna i duchowa, ale też – jako „wszyscy obywatele”. Znamy wszyscy słowa: My Naród Stanów Zjednoczonych – ale czy istniała tam wtedy narodowość amerykańska? Naród Szwajcarii – tak!, ale na pewno nie ma narodowości szwajcarskiej. My Naród Polski, wszyscy obywatele Rzeczypospolitej – istnieje narodowość polska, ale też „wszyscy obywatele”. Zaznaczmy jeszcze, że do połowy XIX wieku nie można mówić o narodowości w dzisiejszym rozumieniu, łączeniu jej z państwem o charakterze narodowym. A co z narodowością polityczną? Tu sprawy stają się bardzo zawiłe, a w dodatku często nawet zmienne. A jak było w Księstwie czy na Śląsku Cieszyńskim? Na pograniczach świadomość odrębności bywa silnie rozwinięta. Według mediewisty prof. Idziego Panica można przyjąć, że istniała tu silna świadomość regionalna, w której nadrzędne znaczenie miała lojalność wobec własnych książąt z dynastii piastowskiej (a potem również habsburskiej), należałoby zatem mówić raczej o świadomości poddaństwa, a nie narodowej.
Śląsk Cieszyński to w historii teren pogranicza siedmiu państw (pomijam Wielką Morawę, IX-X w.): Polski, Czech, Węgier (XI-XVI wiek – 1031‑1526), Austrii, Niemiec, Czechosłowacji, i od 1993 roku również Słowacji. Pokolenie moich rodziców w ciągu ćwierćwiecza XX wieku (1918‑1945) sześciokrotnie zmieniało przynależność państwową.
Jak to się stało, że na przełomie XIX i XX wieku austriackie spisy ludnościowe, sporządzane co 10 lat, wykazały 100% Polaków (według języka) w miejscowościach na przykład: Gródek, Karpętna, Koszarzyska, Milików; a ponad 99% w miejscowościach: Leszna Górna, Łomna Dolna, Milików, Nydek, Piosek? Ograniczyłem się tutaj tylko do wschodniej części Zaolzia, jako że na terenie obecnego, naszego powiatu cieszyńskiego, poza miastami, stosunki narodowościowe przedstawiały się podobnie, a na całym Śląsku Cieszyńskim przewaga Polaków w stosunku do Czechów i Niemców razem wziętych, była dwu-, trzykrotna.
Śląsk Cieszyński, kasztelania cieszyńska, od powstania państwa polskiego należały do Polski. Nawet w końcowym okresie rozbicia dzielnicowego, w 1297 roku, znajdujemy dokument wystawiony przez księcia cieszyńskiego Mieszka i biskupa ołomunieckiego Dytryka, w którym zapisano m.in: z powodu tego, że rzeka [Ostrawica]) wyznaczała granice Polski i Morawy…
W 1327 roku cały Śląsk przeszedł pod panowanie czeskie, w 1526 roku – pod panowanie habsburskie, a w 1742 – w większości zajęły go Prusy.
Reformacja do naszego księstwa dotarła dość szybko. W 1545 roku książę Wacław III Adam przyjmuje Reformację augsburską, za nim dwór książęcy, szlachta, rada miasta i mieszczanie, a później chłopi, dla których nowe wyznanie stało się największym i najtrwalszym skarbem, a wprowadzony porządek kościelny i szkolny (napisany w języku czeskim, bo był urzędowym) kształtowały nową świadomość i język. Chciałbym podkreślić zwłaszcza znaczenie powszechnego, obowiązkowego tu nauczania szkolnego. Na Śląsku Cieszyńskim, mówiąc poetycznie, księgi zbłądziły pod strzechy i przyczyniały się do zachowania i rozwoju języka. Ewangelicyzm augsburski i idea powszechnego nauczania Melanchtona w języku ludu – u naszych podstaw? – Tak!
I to byłby ten pierwszy fenomen.
Czy gdzieś w Rzeczypospolitej (poza arianami) też wprowadzono obowiązkowe, powszechne nauczanie?
Po czterech, pięciu wiekach zachowały się tu, na Śląsku Cieszyńskim, jeszcze pojedyncze egzemplarze biblii czeskich, Biblia gdańska, postylla – Dambrówka ks. Samuela Dambrowskiego i in. Prawie dwa wieki później powstała Komisja Edukacji Narodowej, której skrócona, powszechnie powtarzana nazwa, w gruncie rzeczy wprowadza w błąd. Dla najszerszej warstwy społecznej, chłopstwa, Komisja ta nie była nawet fikcją, po prostu nie zaistniała.
Półwiecze gwałtownej kontrreformacji lat 1654-1706 nie wykorzeniło pielęgnowanego w ukryciu protestantyzmu, a po pokoju w Altranstädt (1706 r.), w czasie czternastu lat budowy kościoła Jezusowego w Cieszynie, najpierw uruchamiano i budowano szkoły. W Cieszynie, obok szkół i gimnazjum jezuickiego, powstała szkoła elementarna i gimnazjum ewangelickie. Już w 1716 roku proboszcz cieszyński Jan Muthmann napisał i wydał pierwszą w tym mieście książkę polską „Wierność, Bogu y Cesarzowi w czasach powietrza Morowego…, w której w przedmowie napisał: „pędziły mnie wnętrzności moje tym krótkim, prostym, a szczerym traktatem usługować ludowi Bożemu (…) osobliwie, którzy są języka polskiego, a sposób pisania mego albo stylus lekka jest polszczyzna, niekiedy według zwykłości teraźniejszych Słuchaczów moich accomodowana, bo nie uszom piszę, ale sercu. Muthmann wydał jeszcze 5 innych książeczek, a drugi pastor cieszyński Samuel Zasadius do roku 1730, w którym obaj, oskarżeni o pietyzm, musieli opuścić Cieszyn, napisał i wydał 16 pozycji w języku polskim. Jak pisze bibliofil Józef Pilch …książka polska na Śląsku Cieszyńskim nie tylko wpływała na przywiązanie do wiary; była także szkołą polszczyzny. Kwestię podnoszoną przez badaczy czeskich, że język polski szerzyli tu pastorowie spoza Śląska Cieszyńskiego, obalają książki katolickich księży, z tej ziemi pochodzących, wydawane od lat 50. XVIII wieku. Kancjonały w Kościele ewangelickim były czeskie, bo polskich nie było – śpiewano po czesku, ale zaznaczmy, że kancjonał Cithara sanctorum był dziełem ks. Jerzego Trzanowskiego, który o sobie pisał Silesius tesinensis. Biblie były czeskie i polskie, ale postylle, w tym najbardziej powszechna wśród ludu Dąbrówka, były polskie. Jak pisze wspomniany już Józef Pilch, od roku 1716 do 1848 wydano na Śląsku Cieszyńskim 71 pozycji polskich o treściach religijnych – ewangelickich i katolickich oraz świeckich.
I to byłby drugi fenomen.
Proszę wybaczyć wątek osobisty, ale chciałbym Państwu pokazać dwie najcenniejsze pozycje z rodzinnego księgozbioru Puczków w Cisownicy. Są to:
- X. Samuela Dambrowskiego Ewanielickiego ... Augsb. Konfes .… Kazania albo Wykłady Porządne Świętych Ewanielin Niedzielnych Przez cały rok … podług eksemplarza Lipskiego Roku Pańskiego 1728 w druk podana … W Brzegu Nakładem i Typem Jana Ernesta Trampa, Roku Pańskiego 1766, która od dziesięciu pokoleń służyła naszej rodzinie, a potwierdzeniem niech będą te zaczytane, zużyte karty księgi, która liczy 1400 stron;
oraz
- Postyla albo wykłady ewanielij niedzielnych i świąt uroczystych … napisana niegdyś przez uczonego męża X. Grzegorza z Żarnowca [Kraków 1580, 1597] ... teraz zaś z zastosowaniem do potrzeb dzisiejszych chrześcian ewanielików na jaśnią wystawiona przez X. Dra Teodora Haase… Cieszyn, 1864.
Postyllę Grzegorza otrzymałem w darze na mój jubileusz od wspaniałego przyjaciela. Kupił ją w antykwariacie, a zobaczywszy w zamieszczonym spisie prenumeratorów (dziś powiedzielibyśmy subskrybentów) Jana Puczka z Cisownicy, uznał, że powinna wrócić do Cisownicy. Nie było jej już w Cisownicy, a Jan Puczek, siedlok, to mój pradziadek.
Nowa sytuacja prawna dla protestantów nastała po ogłoszeniu przez cesarza Józefa II patentu tolerancyjnego w 1781 roku. Do końca XVIII wieku wybudowano w Księstwie Cieszyńskim kilkanaście kościołów ewangelickich, a przy nich szkoły, które powstawały też we wsiach należących do zborów. W szkołach prowadzonych przez Kościół nauczano w języku, którym mówił jego lud.
Stanisław Staszic, przejeżdżając przez Księstwo Cieszyńskie w 1790 roku, zapisał:
„… we wszystkich wsiach widziałem szkółki i dzieci spieszące do nich nawet ćwierć mili.”
Upowszechnienie nauczania, które prowadzono w języku polskim, to trzeci fenomen.
W szkołach katolickich, utrzymywanych przez państwo, nauczano w języku urzędowym, którym był tu język czeski, a którego dzieci nie znały. Nie skutkowały apele byłego jezuity, inspektora szkolnego w Cieszynie ks. Leopolda Szersznika w tej sprawie. Tu podam przykład języka polskiego z dokumentów naszego Kościoła. Znany jako twórca pierwszego chłopskiego ekslibrisu w Polsce, Jura Gajdzica (1777-1840) z Cisownicy, w zachowanej w Cieszynie księdze chrztów zapisany jest jako Jerzy Gajdzica, ale kiedy zmarł, w urzędowej księdze parafii rzymsko-katolickiej w Goleszowie, wpisano: Gaydzitza Georg.
Minęło ponad pół wieku; nadeszły lata 40. XIX wieku. Rozwój zaznaczający się w wielu dziedzinach, oświata, powodują budzenie się świadomości narodowych. W cieszyńskim gimnazjum ewangelickim (niemieckojęzycznym) wzrasta wśród uczniów zainteresowanie językiem polskim, jako ich językiem ojczystym, ale też ze względów praktycznych, jako przyszłych nauczycieli i księży ewangelickich. W 1842 roku, a więc znacznie jeszcze przed Wiosną Ludów, w tym gimnazjum powstaje nieformalna organizacja uczniowska Złączenie Polskie.
Dwóch uczniów gimnazjum ewangelickiego w Cieszynie, chłopscy synowie, Paweł Stalmach z Bażanowic i Andrzej Cinciała z Kozakowic w 1847 roku wyprawiają się do Krakowa po polskie książki. Trzy dni wyczerpującego marszu po 40 km dziennie, a z powrotem pełne plecaki książek. W tymże 1847 roku Cinciała założył „Towarzystwo uczących się języka polskiego w ewangelickim gimnazjum w Cieszynie”. Obaj stali się potem wielkimi działaczami narodowymi.
A jak było na początku? Andrzej Cinciała tak wspominał lata szkolne: Było nas pięciu Ślązaków. Wszyscy kamizelkorze, wszyscy synowie chłopscy, wszyscy ewangelicy, gimnazjaliści cieszyńscy, w jednym wieku i w jednej klasie, wszyscy kostgangerzy, wszyscy Niemcy, choć rodzice nasi ani słówka po niemiecku nie umieli [kostgangerzy – zorientowani proniemiecko, lojalni wobec cesarza – J.P.].
Powstanie Złączenia Polskiego, z samej nazwy symboliczne, i to, co dalej działo się w rozwoju ruchu narodowego w Księstwie Cieszyńskim przez 76 lat, to byłby czwarty fenomen.
Na fali pewnej odwilży związanej z Wiosną Ludów powstała w Cieszynie pierwsza polska gazeta, „Tygodnik Cieszyński”, przemianowany później na „Gwiazdkę Cieszyńską”, która wydawana była do 1939 roku. Na szczególne wyróżnienie zasługują wydawane w dużych nakładach kancjonały w języku polskim:
- katolicki, ks. Antoniego Janusza z Zebrzydowic – Praca codzienna i całożywotna każdego chrześcijanina katolickiego albo modlitewna i kancyonał dla katolików z różnych książek modlitewnych i śpiewników zebrana (1857 – I wyd.– 4.000 egz., potem dalsze);
- ewangelicki – Kancyonał czyli śpiewnik dla chrześcian ewangielickich zwany potocznie Kancjonałem Heczki (1865, 21 wydań w ciągu 100 lat).
Wymienię teraz, nie wszystkie, polskie organizacje o charakterze oświatowym i kulturalno-oświatowym, które powstały do I wojny światowej:
- wspomniane już Złączenie Polskie (1842)
- Towarzystwo uczących się języka polskiego w ewangelickim gimnazjum w Cieszynie (1847)
- Towarzystwo Narodowe (1861-1871)
- Wzajemność (w gimnazjum ewangelickim)
- Jedność (w gimnazjum ewangelickim)
- Towarzystwo Nauczycieli dla Księstwa Cieszyńskiego (1868)
- Braterstwo (w paralelkach polskich – klasach równoległych seminarium nauczycielskiego)
- Towarzystwo Cieszyńskie dla Wydoskonalenia się w Języku Polskim, czyli Czytelnia Cieszyńska (1848)
- Biblioteka Ludu Kraju Cieszyńskiego (1849)
- Towarzystwo Rolnicze dla Księstwa Cieszyńskiego, które tworzyło kółka rolnicze z czytelniami (1869)
- Czytelnia Katolicka w Jabłonkowie i potem dalsze (1870)
- Towarzystwo Pomocy Naukowych (1872)
- Dziedzictwo błogosławionego Jana Sarkandra dla Ludu Polskiego Śląska (1873)
- Towarzystwo Ewangelickie Oświaty Ludowej (1881)
- Macierz Szkolna dla Księstwa Cieszyńskiego (1885)
- Polskie Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” (1891)
- Polskie Kółko Pedagogiczne (1888)
- Polskie Towarzystwo Pedagogiczne (1896)
- Znicz – organizacja studentów
- Gimnazjum Polskie Macierzy Szkolnej dla Księstwa Cieszyńskiego (1895)
- Towarzystwo Ludoznawcze (1901)
- Towarzystwo Ewangelickie w Cieszynie (1905)
- Stowarzyszenie Robotników i Robotnic „Siła” (1908) – o bardzo szerokiej działalności
- początkiem XX wieku – związki zawodowe, straże pożarne, partie polityczne, itd.
Z pośród wymienionych organizacji zwrócę uwagę na dwie, może te najważniejsze.
Macierz Szkolna dla Księstwa Cieszyńskiego powstała z inicjatywy Pawła Stalmacha w 1885 roku.
Narodowość bez oświaty – pisał Stalmach – nie może się rozwijać i żyć; oświata jest tylko możliwą w narodowej mowie i musi służyć dla dobra narodu. Lud bez oświaty w duchu narodowym, musi zginąć.
Pisano też później:
Dzień 9 listopada 1885 r. był dniem urodzin naszej Macierzy Szkolnej, która z maleńkiego szczepu rozrosła się w potężne drzewo i nie tylko nad gimnazjum, ale nad całym szkolnictwem śląskim roztoczyła swą opiekę i to szkolnictwo do tak wysokiego doprowadziła poziomu, że może ono posłużyć za wzór dla całej Polski.
Szeroką falą napłynęła pomoc ze wszystkich dzielnic Polski. Ignacy Bagieński z Odessy darował 10.000 rubli, Towarzystwo Biblioteki Polskiej w Rumunii 1.711 złotych, Piotr Kmita z Warszawy zapisał połowę swego sporego majątku. Po pokonaniu wielu przeszkód i oporów mogło nareszcie powstać Polskie Gimnazjum. Pierwszych uczniów przyjęło w październiku 1895 roku.
W 1914 roku Macierz miała 71 kół i 5100 członków. Wielkimi jej mecenasami byli m.in. Henryk Sienkiewicz i Antoni Osuchowski – adwokat z Warszawy.
Druga organizacja, którą chcę wyróżnić, to Polskie Towarzystwo Pedagogiczne. Zaczątków organizacji nauczycielskich w Księstwie można szukać w latach 40. XIX wieku w gimnazjum ewangelickim. Później, w latach 60. I 70. podejmowane były różne próby tworzenia polskich organizacji, przy inicjatywach wychodzących głównie spośród nauczycieli ewangelików. W maju 1888 roku, dzięki staraniom Jerzego Kubisza i Jerzego Michejdy, udało się założyć w Ustroniu skromny zalążek polskiej organizacji nauczycielskiej: istniejące już Kółko Nadwiślańskie, przemianowane po zatwierdzeniu statutu na Polskie Kółko Pedagogiczne, liczące początkowo kilkunastu nauczycieli, wyłącznie ewangelików, które od 1891 roku wydawało swój Miesięcznik Pedagogiczny, który ukazywał się do 1939 roku. 10 X 1895 roku kółko przyjęło nową nazwę Polskie Towarzystwo Pedagogiczne, miało 12 kół terenowych, a w 1913 roku posiadało 550 członków.
Jest jesień roku 1918, czwarty rok najkrwawszej w historii wojny, która miała skończyć się w ciągu paru miesięcy (pamiętne cesarza Wilhelma II: na święta będziecie w domu). W Rosji nieustanna kotłowanina, w Niemczech wrzenie, monarchia austriacko-węgierska dogorywa. 16 października 1918 roku cesarz austriacki Karol I próbuje ratować monarchię, którą rozsadzają ruchy narodowowyzwoleńcze i ogłasza manifest „Do moich wiernych Austriackich ludów” – deklarację, która zapowiada powstanie państwa związkowego sześciu różnych narodowości, o polskiej nie wspomniano. Jako pierwsza, trzy dni później powstaje Ukraińska Rada Narodowa, ale w tym samym dniu powstaje Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego. Tworzą ją trzy różne ugrupowania polityczne:
- Polska Partia Socjalno-Demokratyczna Galicji i Śląska Cieszyńskiego
- Związek Śląskich Katolików
- Polskie Zjednoczenie Narodowe.
Dwudziestu jeden radnych, po siedem z każdej partii, w tym obowiązkowo jedna kobieta (kobiety nie miały jeszcze prawa wyborczego!), trzyosobowe równoprawne prezydium.
Powstanie Rady Narodowej Księstwa Cieszyńskiego to piąty fenomen.
Rok później komisarz powiatowy w Cieszynie Włodzimierz Dąbrowski tak pisze w wydanej broszurze:
Ta koncentracya stronnictwa socyalistycznego, Związku śląskich katolików i ludowców nastąpiła z wszystkich ziem polskich jedynie na Śląsku. Świadczy ona o nadzwyczajnie głębokiem wyrobieniu polskiego ludu śląskiego i jego przywódców. Dzięki temu skupieniu sił zdołano w nadzwyczaj trudnych warunkach politycznych stworzyć organizacyę rządową, przy pomocy której złączono polski Śląsk Cieszyński z Polską.
Ładnie pisze? Tak? Ale dlaczego nie podaje pełnej nazwy socjalistów i ludowców. Czyżby dlatego, że określają się jednoznacznie „Polska”, „Polskie”; a „Zjednoczenie” jest zdecydowanie ewangelickie?
Rada Narodowa powstała, ale nie posiadała władzy. Tę sprawowali nadal urzędnicy austriaccy. Liczba austriackich wojsk na Śląsku Cieszyńskim przekraczała 10.000 żołnierzy, oficerów narodowości niemieckiej było około 200, a polskiej – 30, czeskiej – 20. Ale na szczeblu gminnym, a zwłaszcza w narodzie poparcie dla Rady w granicach etnicznych było, można powiedzieć, miażdżące. Jeszcze 13 października wiec poparcia dla sprawy polskiej odbył się w Orłowej z udziałem około 20.000 uczestników; 20 października wiec w Boguminie gromadzi 4.000 uczestników; 27 października na wiec w Cieszynie przybywa, jak szacowano, około 40.000 uczestników.
Dowódca garnizonu płk Johann Gerndt, obserwując zewsząd nadchodzące tłumne delegacje wiosek, robotników fabryk i in., z przerażeniem powtarzał: Noch gehen! Noch gehen! [Jeszcze idą!] Rynek takich tłumów nie pomieścił, ulice prowadzące do rynku i place w pobliżu były wypełnione.
29 października Prezydium Rady Narodowej Księstwa Cieszyńskiego postanowiło, ażeby dla umocnienia swojej pozycji odebrać ślubowanie od wójtów. W ciągu nocy posłańcy dotarli do większości gmin i 30 października około 80 przełożonych gmin takie ślubowanie Radzie Narodowej złożyło.
Od kilku już tygodni oficerowie narodowości polskiej spotykali się niby towarzysko czy oficjalnie w sprawach służbowych, rozmawiali, a potajemnie rozważali różne możliwości przejęcia władzy wojskowej w Cieszynie. Pewne sygnały świadczyły o możliwości przejęcia władzy wojskowej również przez oficerów czeskich, a zwłaszcza niemieckich. Prusy były niedaleko, wieś Zebrzydowice graniczyła z Prusami. Wśród oficerów narodowości polskiej najstarszym stopniem był porucznik Klemens Matusiak, który pełnił funkcję cenzora miejscowej prasy.
Noc przewrotu
31 października 1918 roku o godzinie 20.30 dyżurujący przy telefonie wojskowej komendy kapral Gustaw Morcinek odebrał telefon z wojskowej komendy w Krakowie:
Proszę przyjąć fonogram, dyktuję: Najstarszy rangą oficer-Polak ma natychmiast objąć komendę tamtejszej załogi.
Podpis: Generał Roja.
Nigdy nie ustalono kto nadał ten fonogram, podejrzewano też, że był to blef.
Zamach został wykonany precyzyjnie i z najwyższą gorliwością. Przysięgę wierności por. Matusiakowi złożyli bez przymusu nawet żołnierze szeregowcy niemieccy. Po północy por. Matusiak telefonował do Krakowa. Tam zaskoczenie: wam się udało, jesteście pierwsi z prowincji, i to z takiego Cieszyna (w żadnym z pozostałych garnizonów akcja nie została podjęta; Cieszyn – stolica Księstwa, siedziba sztabu austriackiego). Generał Roja, wzywany, nie podszedł do telefonu, nie wstał z łóżka, tylko przekazał, „że się bardzo cieszy i serdecznie gratuluje”. Na wieść o przewrocie w Cieszynie rozpierzchły się austriackie garnizony w Bielsku i Galicji. Śląsk Cieszyński był pierwszy… Po sześciu wiekach oderwania od Macierzy Śląsk Cieszyński był pierwszym całkowicie wolnym skrawkiem ziemi polskiej, który posiadał własną, suwerenną władzę polityczną i siłę militarną.
I to jest szósty fenomen, który by nie zaistniał, gdyby nie to, co go poprzedziło.
Prasa śląska pisała o spokojnym przebiegu przejęcia władzy w Cieszynie, ale gdzie jeszcze zaczątek miał tak potężne oparcie w masach ludowych? Zamach, przewrót wojskowo-polityczny bez krwi, zabitych i jednego nawet strzału? Oficerowie niemieccy czuli grozę, mieli świadomość skutków ewentualnego zderzenia z masami ludu…
Co było dalej?
5 listopada 1918 roku podpisany został układ między RNKC i Narodnim Vyborem z czeskiego Frydka o wytyczeniu granicy według kryterium większości etnicznej w powiatach. 23 stycznia 1919 roku Czesi, bez wypowiedzenia wojny, najechali na Śląsk Cieszyński. Mimo kilkukrotnej przewagi bohaterska obrona skutecznie zatrzymała czeskie wojska na linii Wisły w Skoczowie. 3 lutego na propozycję czeską zawarto rozejm, zgodnie z którym przywrócono stan sprzed 23 stycznia. W tym też dniu została w Paryżu podpisana ugoda o wytyczeniu linii demarkacyjnej wzdłuż linii kolejowej Bogumin – Jabłonków, wysłaniu komisji alianckiej do Cieszyna oraz wytyczeniu ostatecznej granicy przez kongres pokojowy. W ugodzie zapisano również: ...obietnicą przedstawicieli czeskich… [ich kraj] … da wszelkie ułatwienia dla przepuszczenia tranzytem broni i amunicji [dla Polski]. Umowę kontrasygnowali przywódcy mocarstw: Wilson, Lloyd George, Clemenceau, Orlando.
25 lutego w Cieszynie została podpisana szczegółowa umowa tymczasowo regulująca stan na obszarze spornym. Czesi nie zgadzali się na plebiscyt. 28 lipca 1920 roku, w zbliżającej się krytycznej sytuacji dla Polski, Rada Ambasadorów zwycięskich mocarstw podzieliła sporny obszar. Polska otrzymała ok. 1002 km2, Czechosłowacja – 1280 km2, wraz z kopalniami węgla i hutami.
Premier Polski Ignacy Jan Paderewski, podpisując decyzję Rady Ambasadorów zwycięskich państw, złożył uroczysty protest, w którym powiedział m.in.: decyzja … wykopała między narodami przepaść, której nikt wypełnić nie zdoła. … [rządowi polskiemu] … nigdy … nie uda się przekonać narodu polskiego, że sprawiedliwości stało się zadość.
Prezydent Masaryk, w tamtych krytycznych dla Polski dniach, powiedział w Pradze komisji alianckiej: Polakom nic już nie pomoże w ich beznadziejnym położeniu, a 9 sierpnia minister Benesz oświadczył polskiemu posłowi, że nie przepuści przez Czechy żadnych transportów z materiałem wojennym dla Polski. Nie pozwolono również na przejście przez Słowację z pomocą dla Polski węgierskiego korpusu w sile 30.000 żołnierzy. Nacisk Francji spowodował zmiany, a przez Niemcy przejechało potem 300 pociągów Armii Błękitnej gen. Józefa Hallera.
Rozpacz Polaków, którzy znaleźli się poza wytęsknioną Macierzą, była bezgraniczna. Michejdowie, Buzkowie, Kotulowie, Kubiszowie, Cienciałowie i wiele, tysiące rodzin, które od kilku pokoleń tak były oddane sprawie polskiej, wszystkie znalazły się poza Macierzą. Jan Kubisz, nauczyciel poeta (Ojcowski dom, Płyniesz Olzo) nigdy już nie przekroczył granicznej rzeki Olzy w Cieszynie, a jego grób miał pozostać anonimowy.
A co z bohaterami cieszyńskiego przewrotu? Klemens Matusiak pisze w wydanych pamiętnikach: Odnośnie do oficerów trzeba stwierdzić z przykrością, że nie tyle awans, ile przyjęcie faktyczne do wojska polskiego i wliczenie w szeregi wojsk polskich nas, jednych z pierwszych oficerów polskich (ze względu na czas) nastąpiło prawie najpóźniej w Polsce. Niejednego bolało to, że opuszcza szeregi wojska polskiego… (str. 129) oraz Z żalem złożyłem mundur oficera polskiego. (5.9.1919, str. 246).
Po przyłączeniu w październiku 1938 roku Zaolzia do Polski prezydent Ignacy Mościcki, uczestniczący w nabożeństwie w kościele ewangelicko-augsburskim Na Niwach po zachodniej stronie rzeki Olzy, dziękując społeczności ewangelickiej, powiedział (cytuję z pamięci za zmarłą już uczestniczką tego nabożeństwa):
Zachowaliście Śląsk Cieszyński dla Polski.
Cóż jeszcze powiemy po stu latach od tamtych, pamiętnych wydarzeń? Zacytuję tu prof. Ewę Chojecką, która dwadzieścia cztery lata temu, na naszym pierwszym sympozjum-forum, powiedziała:
Ewangelicyzm … cieszyński … zderza się po 1918/20 roku z tą wymarzoną Polską. I była to miłość nieodwzajemniona. Odbierano owo nieodwzajemnienie boleśnie… tak było i jest nadal. I to jest powód złego samopoczucia w społeczności naszej.
Znikają na Zaolziu przedszkola i szkoły polskie. Na Zaolziu w niektórych gminach zabrakło nawet 10% głosów dla zachowania obowiązkowej dwujęzyczności. Język czeski, który jeszcze po II wojnie światowej zwracał uwagę, jako coś obcego wśród miejscowych, dziś jest coraz bardziej powszechny. Są to procesy nieuchronne. Czy jednak obecne, nasze pokolenia mogą mieć satysfakcję ze zmian, które za ich życia nastąpiły? Tak! Nie ma dla ludzi granicy w Cieszynie, są trzy mosty, które już nie dzielą; jest piękna przewiązka, która łączy podzieloną sto lat temu ziemię. Tak piękna jest ta przewiązka i pod nią płynąca Olza, że przychodzą zakochane pary, zawierzają, zamykają i pozostawiają tu na zawsze symboliczne kłódki. I niech tak już pozostanie.