Jarosław Świderski
Wielce Szanowni i Drodzy Czytelnicy!
Macie przed sobą komplet dotychczasowej dokumentacji Forum Ewangelickiego, zwanego początkowo Forum Inteligencji Ewangelickiej. Przedsięwzięcie to – zainicjowane przez prof. Pawła Puczka – i realizowane w braterskim duecie pomysłodawcy wraz z Janem Puczkiem, ówczesnym prezesem Towarzystwa Ewangelickiego w Cieszynie, było od początku, czyli od 1994 roku, dziełem niezwykłym.
Fora Ewangelickie - dokumentacja
Niemal wszyscy, którzy się na jego temat wypowiadali (i wypowiadają) uznali je za ogromnie potrzebne, a jednocześnie do dziś trwają spory na temat, jakie są jego główne cele i zadania. Najbardziej bodaj przekonywająco brzmi w tej sprawie głos prof. Ewy Chojeckiej, która na II Forum, w 1995 r., tak się na ten temat wypowiedziała:
Pojawiają się pytania o sens naszych spotkań, o praktyczne i wymierne korzyści (...). Nasze spotkania są wartością samą w sobie. Stwarzają niepowtarzalną okazję wymiany myśli, poznania wzajemnego, wspólnotowego przeżycia duchowego, intelektualnego. Skutków takich spotkań nie da się do końca przewidzieć. Każde z takich spotkań zaowocuje tym cenniej, im więcej trudnych pytań postawimy i im więcej przyjaźni się zawiąże.
Dlaczego jednak jest to przedsięwzięcie tak potrzebne właśnie polskim ewangelikom, którzy stanowią w naszym kraju mniejszość i których głos jest przecież (proporcjonalnie do liczebności) słyszalny, podobnie jak innych mniejszości, poprzez kilkanaście ogólnopolskich i lokalnych czasopism? I tu pojawia się jeszcze jeden argument, który chciałbym z treści obrad Forum i z dyskusji przyjaciół, którzy się na Forum poznali, uwydatnić i naszym Czytelnikom przedstawić.
Obowiązki, jakie ciążą na polskich ewangelikach, mają jeszcze jeden ważny aspekt, który nie wiąże w tak przekonywający sposób innych mniejszości. Przedstawię go poniżej na podstawie zapisków z moich dyskusji z prof. Pawłem Puczkiem. Naszym szczególnym zadaniem jest przekazywanie swojej Ojczyźnie tego, co protestanci dają innym narodom. A dają im wzrost poziomu moralnego, a mówiąc po prostu - zwiększenie liczby ludzi szczęśliwych. Nie darmo bowiem międzynarodowe organizacje socjologiczne, badające corocznymi ankietami stopień zadowolenia z życia ludzi z różnych krajów, utworzyły ranking państw i krajów szczęśliwych.
W pierwszej ich dziesiątce powtarzają się od wielu lat nazwy dziewięciu krajów zamieszkałych w większości przez protestantów. A Polska w tym rankingu lokuje się w poszczególnych latach na miejscach między pięćdziesiątym a siedemdziesiątym! Musimy przyjąć na siebie za to odpowiedzialność i wyciągnąć wnioski. Jest nas mało, więc musimy być bardzo skuteczni, musimy działać razem. Musimy stworzyć, a następnie dobrze wykorzystać, platformę do dyskusji duchownych ze świeckimi, młodych z pokoleniem dojrzałym (tu mieszczą się też problemy rozwoju szkół ewangelickich), wreszcie optymistów z pesymistami. Na tych założeniach m.in. tworzył Paweł nasze Forum. Gdy po Jego odejściu na Wieczne Forum próbuję tę myśl przekazywać możliwie dużej liczbie naszych współwyznawców, spotykam się często z reakcją dającą się streścić w słowach: „No tak, no tak, ale jakaż to długa droga przed nami. Skutki jej przebycia obejrzą może nasze wnuki”. Może to i prawda, ale do jej przejścia, jak w przypadku każdej drogi, trzeba koniecznie zrobić pierwszy krok. Takim krokiem było zorganizowanie naszych spotkań na Forach. I w takim kontekście należy odczytać wypowiedź [piszącego te słowa] zamieszczoną w materiałach już z pierwszego spotkania:
Nasze spotkanie, za zorganizowanie którego pragnę wyrazić ogromną wdzięczność Towarzystwu Ewangelickiemu w Cieszynie, a przede wszystkim reprezentującym to Towarzystwo obu Braciom Puczkom, wypełnia potrzebę ogromnie ważną - potrzebę kontaktów i łączności. Podjęliście Panowie nieoceniony trud dotarcia do nas wszystkich, włożyliście w to przedsięwzięcie wielki wysiłek organizacyjny i finansowy, a także czynniki najcenniejsze - zaangażowanie i serce. Dzięki Wam zrodziła się wspaniała atmosfera, która powinna zaowocować skutecznością działania w przyszłości".
I oby tak się stało.